Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Premie dla piłkarzy Zagłębia za Puchar Polski tylko wtedy, jeśli zespół nie spadnie z ligi

Piotr Janas
Jeden z tych trenerów uniesie Puchar Polski. Ryszard Tarasiewicz (z lewej) zdobył już to trofeum jako piłkarz Śląska, natomiast Orestowi Lenczykowi (z prawej) jeszcze nigdy nie udało się go wygrać
Jeden z tych trenerów uniesie Puchar Polski. Ryszard Tarasiewicz (z lewej) zdobył już to trofeum jako piłkarz Śląska, natomiast Orestowi Lenczykowi (z prawej) jeszcze nigdy nie udało się go wygrać Piotr Krzyżanowski
W piątek w Warszawie wielki finał Pucharu Polski! Zagłębie Lubin grać będzie z Zawiszą Bydgoszcz o trofeum, które zapewni zwycięzcy prawo gry w eliminacjach do Ligi Europy. Kto okaże się lepszy?

Mało kto spodziewał się przed startem tych rozgrywek, że to właśnie te drużyny zmierzą się w wielkim finale. Los bywa jednak przewrotny i mimo nie najlepszej postawy w lidze - zwłaszcza Zagłębia - to właśnie zespołom z Lubina i Bydgoszczy udało się awansować do finału.

Stawka meczu to nie tylko prestiż (żadna z drużyn nie ma jeszcze na koncie tego trofeum) i nagroda finansowa, ale przede wszystkim możliwość gry w europejskich pucharach. Nie od dziś wiadomo, że lubinia-nie walczą o utrzymanie, a bydgoszczanie, mimo gry w grupie mistrzowskiej, też mają nikłe szansę na zajęcie miejsca dającego możliwość gry w Europie.
Trener Orest Lenczyk już od jakiegoś czasu mówi, że choć nie wolno zapominać o lidze, to priorytetem dla niego i dla jego zawodników jest zdobycie Pucharu Polski.

Zagłębie grało do tej pory dwa razy w finale, ale jeszcze ani razu nie sięgnęło po trofeum. W roku 2005 musiało uznać wyższość Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wlkp., a rok później Wisły Płock. Dla Zawiszy będzie to pierwszy finał. Do tej pory największym pucharowym sukcesem tego klubu był półfinał w 1991 roku. W piątek Zagłębie dostanie trzecią szansę, ale wielkiej euforii z tego powodu w klubie się nie odczuwa.

- Radość z gry o trofeum jest przygaszona naszą sytuacją w lidze - przyznał prezes klubu z Lubina Tomasz Dębicki.
- Będziemy musieli do końca bić się o utrzymanie, co nie nastraja dobrze. Z tego też powodu nawet radość po zdobyciu pucharu nie będzie tak duża, jak mogłaby być - dodał Dębicki.

Piłkarze muszą myśleć o lidze, bo związana z tym jest wypłata premii za zdobycie Puchar Polski. Przed sezonem zawodnicy uzgodnili z władzami klubu wysokość nagród, istnieje jednak pewne "ale".

- Sprawa jest prosta. Jeżeli zdobędziemy puchar, zawodnicy dostaną obiecaną premię, ale dopiero po sezonie i tylko pod warunkiem, że utrzymamy się w lidze. Będą zatem mieli o co walczyć do końca. Samo zdobycie pucharu to mało - tłumaczył szef klubu.

Motywacji więc na pewno ani jednej, ani drugiej drużynie nie zabraknie. - Finał Pucharu Polski to nie jest zwykły mecz, nie co dzień się taki gra i to może wywołać dodatkowy stres. Dlatego wydaje mi się, że kluczowe może być opanowanie emocji. Który zespół szybciej się z tym upora, będzie miał przewagę - zakończył prezes Dębicki.

W wiosennym pojedynku ligowym lepsze było Zagłębie, które na własnym stadionie po golach Lubomira Guldana, Davida Abwo oraz Arkadiusza Piecha zwyciężyło 3:1. Honorową bramkę do gości zdobył wówczas Michał Masłowski, który jest jednak kontuzjowany i w piątek na boisko nie wybiegnie.

- Zawisza zagra bez dwóch kluczowych zawodników, bo oprócz Masłowskiego kontuzjowany jest też Bernardo Vasconcelos. Można by pomyśleć, że będzie nam jeszcze łatwiej niż w lidze. Ale puchar, a zwłaszcza finał, to coś zupełnie innego. Zawisza pokazał, że bez tych piłkarzy też sobie świetnie radzi. Nie przez przypadek dotarł tak daleko - powiedział kapitan Miedziowych Bartosz Rymaniak.

Piłkarze Zagłębia do starcia z Zawiszą przygotowywali się w Spale, dokąd pojechali już we wtorek rano. Z dala od mediów i kibiców mieli się wyciszyć i koncentrować na czekającym ich finale.

- To będzie dla nas historyczny mecz. Ale chyba ten najważniejszy zagramy cztery dni później z Koroną Kielce. Nie chcę nawet myśleć, co będzie, jeśli wtedy przegramy. Nasza sytuacja w lidze będzie dramatyczna - dodał Rymaniak.

Puchar Polski i ekstraklasa to dwie zupełnie różne rozgrywki i nie należy ich ze sobą łączyć, co najlepiej pokazuje tegoroczna edycja. Czy da się jednak nie myśleć o swojej pozycji w lidze, zwłaszcza gdy ta jest tak nieciekawa, jak w przypadku Miedziowych?

- Nie da się nie myśleć o naszej sytuacji w lidze, ale teraz będziemy musieli zostawić to z boku. Szkoda, że przegraliśmy ze Śląskiem, bo po wygranych derbach na pewno przyjemniej jechałoby się na finał - podsumował kapitan Zagłębia.

Tegoroczny finał jest także starciem byłych trenerów Śląska Wrocław, czyli Oresta Lenczyka i Ryszarda Tarasiewicza. Obu szkoleniowców nie sposób jednak porównać. Ich filozofie gry różnią się od siebie, na co wpływ ma wiele czynników. Jednym z nich może być ten, że Lenczyk miał bardzo krótką karierę piłkarską i dość szybko wziął się za "trenerkę", natomiast popularny "Taraś" w piłkę grał o wiele dłużej i odnosił większe sukcesy na murawie niż jego piątkowe vis-a-vis. Zawodu trenera wciąż się uczy i mimo że jest ciągle na początku swojej trenerskiej drogi, to już teraz radzi sobie całkiem dobrze. Ostatnio pojawiły się nawet informacje, że jest jednym z kandydatów do objęcia francuskiego zespołu Valenciennes.

Tylko jeden z nich zaznał smaku zwycięstwa w Pucharze Polski. Ryszard Tarasiewicz w roku 1987 sięgnął po to trofeum jako piłkarz WKS-u. Patrząc na osiągnięcia "Oro Profesoro", brak triumfu w Pucharze Polski musi być dla niego sporą ujmą. Mając na uwadze wiek tego zasłużonego szkoleniowca, dzisiejszy finał może być dla niego ostatnią szansą na zdobycie tego trofeum. A zatem emocji na Narodowym na pewno nie zabraknie!

Początek spotkania o godz. 18.30. Transmisję przeprowadzą stacje TVN Turbo i Orange Sport.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto