Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pszczelarze szykują się na święto miodów w Przemkowie. - Dla nas to dobry rok - mówi Waldemar Kudła, prezes pszczelarskiego związku

Grażyna Szyszka
Waldemar Kudła, od 2011 roku Prezes Związku Pszczelarzy Ziemi Legnickiej
Waldemar Kudła, od 2011 roku Prezes Związku Pszczelarzy Ziemi Legnickiej Nadesłane
Pszczelarze szykują się do Dolnośląskiego Święta Miodu i Wina w Przemkowie. Dwudniowa, bardzo lubiana impreza odbędzie się 23 i 24 września. - Dla nas to dobry rok - mówi organizator święta Waldemar Kudła, Prezes Związku Pszczelarzy Ziemi Legnickiej, który mówi też o kondycji polskiego pszczelarstwa, tegorocznych zbiorach i cenach miodów.

Waldemar Kudła, od 2011 roku Prezes Związku Pszczelarzy Ziemi Legnickiej. Był też przez dwa lata prezydentem Polskich Pszczelarzy w Warszawie, a obecnie jest członkiem zarządu. Jest także przewodniczącym zespołu do spraw pszczelarstwa przy Ministerstwie Rolnictwa.

Zbliża się Dolnośląskie Święto Miodu i Wina w Przemkowe. Przypomnijmy, że impreza została zaplanowana na 23 i 24 września. Związek, jako organizator święta, dopina zapewne ostatnie tematy, by jak zwykle impreza była udana. Do Przemkowa zjedzie wielu ludzi, by zrobić zapasy miodów. Czy ten rok był dla pszczelarzy dobry?
Dla naszego regionu rok jest dobry, także dla wrzosowego zbioru. Generalnie, rok jest dla nas nieco lepszy niż poprzedni sezon.

Którego miodu będzie zatem najwięcej? No i jakich cen możemy się spodziewać na święcie w Przemkowie?
To jest różnie w różnych regionach naszego związku, a jest on długi, bo sięgamy od Głogowa aż po tereny za Jaworem. Tam, gdzie uprawia się rzepaki, to oczywiście dominuje rzepakowy. Z kolei akacja bardzo różnie miodowała, bo na południu było jej zdecydowanie mniej niż na północy. Dla lipowego miodu sezon był dla nas dobry, w przeciwieństwie do tego, co się dzieje w południowo-wschodniej Polsce, gdzie przyroda nie pozwoliła pszczole za dużo zebrać. Niektórzy pszczelarze informowali, że w maju i czerwcu, gdy praca pszczół jest najbardziej efektywna, musieli nawet je dokarmiać. Co do ceny miodu to zapewne będzie podobna, jak rok temu. Obecnie kilogram kosztuje od 40 do 50 złotych, poza wrzosowym, który jest droższy.

Czy według pana obserwacji, w dzisiejszych czasach można mówić o odradzaniu się pszczelarstwa?
Owszem, pszczelarzy przybywa, a w całej Polsce jest już ponad dwa miliony rodzin. W naszym rejonie pszczelarzy też jest więcej, choć średnia wieku w naszym związku to 64 lata. Ale mamy inny problem – zbiory z jednej rodziny pszczelej są zdecydowanie niższe. W Polsce średnia wydajność to 20, 22 kilogramy z ula. Jest to związane z tym, że prawdopodobnie dochodzimy do pewnej granicy miodności roślin. Ma to związek niestety, z nowoczesną gospodarką rolną, czyli olbrzymimi areałami jednorodnych upraw. Dla przykładu – na kilkudziesięciu hektarach obsianych rzepakiem nie ma ani jednego innego kwiatka. Po opryskach na chwasty nie znajdzie się tam już chabrów, czy innych polnych roślin dających pszczołom nektar. To wszystko przekłada się na wydajność. Co prawda w ostatnich 12 latach liczba rodzin pszczelich, z 1,4 miliona zwiększyła się do 2,1 miliona, natomiast liczba wyprodukowanego miodu stoi na tym samym poziomie. Oczywiście nieco więcej miodu dają pasieki wędrowne, ale w stacjonarnych jest już gorzej. Warto wiedzieć, że pszczela rodzina na własne potrzeby zużywa około 80 a nawet do 100 kilogramów miodu, a dopiero pozostałe kilogramy pszczelarz może zabrać.

Program tegorocznego święta w Przemkowie:

Zmienia się nasze środowisko, o czym Pan mówił. Czy razem z mim zmieniają się też pszczoły?
Owszem. Te obecne są bardziej miodne, więcej przynoszą do ula niż te sprzed lat. Kiedyś były zdecydowanie mniejsze rodziny, ale często się roiły, a każda taka rójka to zaburzenie w zbieraniu nektaru. Można więc powiedzieć, że teraz mamy pszczoły spokojniejsze i bardziej pracowite.

Czego dzisiejszym pszczelarzom brakuje najbardziej? Za czym tęskną?
Za poplonami na rolniczych polach. Do 20 czerwca wszystko jest dobrze, bo kwitną rośliny. Potem na Dolnym Śląsku robi się często pustynia, a w wielu pasiekach trzeba nawet już dokarmiać. Ocieplenie klimatu też swoje dokłada. Trzeba pamiętać, że powyżej 25 stopni roślina się broni. I choć kwitnie to nie nektaruje, bo oszczędza wodę.

Wracając do święta miodu – stałym punktem imprezy jest wybór Wzorowej Pasieki. Czy te pszczele gospodarstwa zmieniają się, unowocześniają?
Oczywiście! Podążamy za nowymi trendami. Pasieki są większe, bardziej zautomatyzowane. Kiedyś miodarki były ręczne, a dziś są w pełni automatyczne, pozwalające nam łatwiej i prościej pracować. Jest też łatwiej wędrować z pasieką, bo styropianowe czy poliuretanowe ule są lżejsze i łatwiejsze do przewożenia niż te drewniane, wypełnione w środku słomą. Widać też dużą dbałość o estetykę.

Dolnośląskie Święto Miodu i Wina jest bardzo lubianą imprezą. Świadczą o tym tłumy odwiedzających, co zapewne cieszy organizatorów.
Część ludzi przyjeżdża do Przemkowa, by zrobić zapas miodów na zimę mając do wyboru zarówno swoich pszczelarzy, ale i tych z różnych terenów Polski, co daje sporą różnorodność. Na przykład miód gryczany przywożą do nas z zachodniopomorskiego czy kujawsko – pomorskiego, gdzie areały gryki po 600 hektarów to żadna nowość. Dla nas, dla pszczelarzy, święto w Przemkowie to wielka radość. Zaczynamy coraz bardziej i coraz lepiej doceniać wartość pszczoły w środowisku. Ich posiadanie to wspaniały Uniwersytet Trzeciego Wieku, pozwalający ludziom znaleźć swoje miejsce na ziemi i tym żyć.
Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto