Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PKS Lubin - prokuratura sprawdza czy łamano prawo

Ewa Chojna
PKS Lubin - związki zawodowe złożyły doniesienie do prokuratury
PKS Lubin - związki zawodowe złożyły doniesienie do prokuratury Piotr Krzyżanowski
Czy prezes PKS Lubin złamał prawo? To właśnie sprawdza lubińska prokuratura. Kilka dni temu przedstawiciele dwóch związków zawodowych działających w PKS Lubin złożyli doniesienie w tej sprawie.

PKS Lubin - prokuratura sprawdza czy łamano prawo

- Zawiadomienie jest ogólne. Zawiera wcześniej wysyłane do różnych instytucji anonimowe zawiadomienia o przestępstwie, w których porusza się kilka wątków. Są to wątki m.in. fałszowania dokumentów, złośliwego naruszania praw pracowniczych czy stworzenia zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym, które miało polegać na tym, że kierowcy mieli nie przestrzegać czasu pracy i pracowali w czasie innym, niż był wskazany w przepisach, a zatem dłużej - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

W PKS Lubin od dawna źle się dzieje. Na początku kwietnia pracownicy zaczęli głośno mówić o szykanach, złym traktowaniu, zastraszaniu i nieliczeniu się ze zdaniem załogi przez prezesa PKS Lubin Kazimierza Ziółkowskiego. W rozmowach z dziennikarzami stwierdzili również, że prezes ze służbowego samochodu korzysta jak z prywatnego, po kilka razy dziennie tankuje służbowe paliwo i szantażem zmusza związki zawodowe do rezygnacji z funduszu socjalnego, wypowiadając pracownikom warunki pracy i płacy.

Przeczytaj też: [PKS Lubin - czarne chmury zbierają się nad firmą

– Pracownicy wykupili udziały w spółce, to miało nam zagwarantować pracę i dobre warunki, a teraz się słyszy, że kierowcy są psami do roboty – mówi nasz rozmówca. – Obiecywano złote góry, a teraz jesteśmy szmatami.

Na początku kwietnia kilkanaście kobiet zatrudnionych w administracji PKS Lubin otrzymało wypowiedzenia. Miały pracować na pół etatu. Warunkiem wycofania wypowiedzeń była rezygnacja przez związkowców z funduszu socjalnego. Kazimierz Ziółkowski przekonywał, że spółki nie stać na wypłatę pieniędzy i musi podjąć zdecydowane kroki w stronę oszczędności.

– Taka jest moja propozycja, którą przedstawiłem związkom zawodowym – mówił nam wtedy prezes spółki PKS Lubin Kazimierz Ziółkowski. – Przychody z roku na rok maleją. Sytuacja firmy jest ciężka. To nie jest już przedsiębiorstwo państwowe. Nasza spółka pracuje w systemie rynkowym i może wypłacić tyle, ile zarobi. Zwolnienia nie wchodzą w grę. Zaproponowałem więc ograniczenie zatrudnienia – mówi Ziółkowski. – Jednak ze strony związków zawodowych nie ma woli porozumienia. Od trzech lat nie ma jednego stanowiska w tej sprawie, a tego właśnie oczekuję.

W związku z tym, że doniesienie do prokuratury nie zawora konkretnych zarzutów, prokuratura przesłała je policji. Ta ma przeprowadzić czynności sprawdzające.

- Dopiero po wykonaniu tych czynności prokurator wyda decyzję, czy istnieje podstawa do wszczęcia postępowania w tej sprawie - dodaje prokurator Łukasiewicz.

Prokuratura ma 30 dni na zapoznanie się z całościowym materiałem w tej sprawie i wydaniem decyzji o wszczęciu lub odmowie śledztwa.

PKS Lubin - prokuratura sprawdza czy łamano prawo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto