Żłobek w Lubinie - rodzice piszą petycję
Obie kobiety, opiekunki z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi straciły swoje posady, po tym jak wyszło na jaw ich karygodne zachowanie względem jednego z wychowanków. Sprawę ujawnili rodzice 2,5 letniego chłopca, który w tamtym czasie uczęszczał do wspomnianej placówki.
Rodzice obserwując u swojego synka nerwowe zachowania, stany lękowe i nocne koszmary oraz moczenie się, postanowili na własną rękę ustalić ich przyczynę. Wyprawiając chłopca do żłobka, schowali w kieszeni ubranka mały dyktafon, by dowiedzieć się, czemu dziecko wraca ze żłobka w stanie rozchwiania emocjonalnego.
To czego rodzice dowiedzieli się z nagrań przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że opiekunki znęcały się nad dzieckiem, odmawiając mu picia, nie wysadzając go na nocnik, szarpiąc go, a przy tym oczerniając jego rodziców.
Sprawa natychmiast trafiła na policję. Sprawdzono również nagrania z monitoringu żłobka.
– Zarówno nagrania jak i zapis z monitoringu trafiły do biegłego Komendy Wojewódzkiej Policji. Teraz musimy poczekać na jego ekspertyzę – informuje aspirant Karolina Hawrylciów z lubińskiej komendy. – Przesłuchani zostali już świadkowie i rodzice. Póki co postępowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów – dodaje funkcjonariuszka.
Decyzją władz miasta, obie opiekunki zostały dyscyplinarnie zwolnione.
– Obejrzeliśmy nagrania – wszystko jest czarno na białym – powiedział Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta. – Naszym zdaniem zachowanie było niewłaściwe. Zrobiliśmy to, co z naszego punktu widzenia było słuszne.
Część rodziców staje za opiekunkami
Jednak nie wszyscy są zdania, że opiekunki należało odsunąć od pracy z dziećmi. Znalazła się grupa rodziców dzieci ze żłobka na ul. Cedyńskiej, którzy wręcz żądają przywrócenia do pracy zwolnionych dyscyplinarnie opiekunek. By dopiąć swego, wystosowali oni petycję do Roberta Raczyńskiego, prosząc o cofnięcie decyzji. Jaka jest odpowiedź władz?
– My nie możemy, choć byśmy nawet chcieli w tej sprawie nic zrobić – powiedział rzecznik prezydenta. – Teraz sprawę prowadzi policja, a śledztwo jest w toku. To nie my będziemy decydować czy było to naruszenie regulaminu, czy znęcanie. Również chcielibyśmy wiedzieć jak według litery prawa zostanie zakwalifikowane to postępowanie – dodaje Jacek Mamiński.
W tej sprawie prowadzone jest tez postępowanie prokuratorskie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?