W środę odbyło się kolejne ze spotkań negocjacyjnych, z którego związkowcy wyszli niezadowoleni.
- Ciągle słyszymy, że zarząd nie ma informacji na temat wysokości kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, a przecież MCZ jest spółką prawa handlowego i nasze przychody nie opierają się tylko na wpływach z NFZ - mówi Barbara Popielarz, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego w MCZ. - Zaproponowano nam dodatkową premię w wysokości 100 zł, która miałaby być wypłacana przez trzy miesiące. To oznacza raptem 50-60 zł dla pracownika.
Szefowa ZZPPM tłumaczy, że prawie 400 osób zatrudnionych w MCZ pobiera od lat pensję w wysokości 1,6-1,7 tys zł. - To żenujące - dodaje Popielarz. - Ludzie pracują tu nawet 30 lat, a nie stać ich na kupienie leków czy zaspokojenie podstawowych potrzeb.
Prezes MCZ uspokaja, że gdy pojawią się prognozy co do wysokości kontraktu, negocjacje ze związkami będą kontynuowane.
- Wszystko od tego zależy - przyznaje Edward Schmidt. - Zaproponowaliśmy pracownikom dodatkową premię i chcemy wypłacić nagrodę roczną. Jednak musimy wiedzieć, ile pieniędzy będziemy mieli do dyspozycji.
Zarówno dyrekcja, jak i pracownicy uspokajają pacjentów.
- Spór z zarządem nie będzie miał wpływu na chorych - zapewnia Barbara Popielarz. - Strajk to ostateczność i mamy nadzieję, że nigdy do niego nie dojdzie. Swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji zamierzamy pokazać w inny sposób. Choćby oflagowaniem placówki czy naszymi strojami. Zdrowie pacjentów szpitala jest dla nas najważniejsze.
Kolejne spotkanie między zarządem i związkami zawodowymi ma odbyć się przed 10 listopada.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?