Spółdzielnia Mieszkaniowa Inwestor zaszła mu za skórę. Ruszył proces o „krzywe ściany"
Krzywe ściany to dopiero początek wad, jakie w swoim mieszkaniu przy ulicy Krzemienieckiej 10b w Lubinie znalazł Ryszard Dubiański. W tym nowym lokalu problem ze wstawieniem mebli na wymiar mieli nawet specjaliści z wynajętych firm. Lubinianin zdecydował się skierować sprawę do sądu. Chce odszkodowania. Próby pojednania z deweloperem nie przyniosły żadnych efektów.
Ryszard Dubiański kupił mieszkanie przy ulicy Krze-mienieckiej w 2009 roku.
- Przeglądając internet zauważyłem ofertę Spółdzielni Mieszkaniowej Inwestor. Aby kupić mieszkanie należało do końca 2009 r. wpłacić kwotę 160 tys. zł. Wpłaciłem pieniądze, ale mieszkania nie dostałem. Budowa trwała jeszcze kilka miesięcy - mówi Ryszard Dubiański. - W kwietniu 2010 r. udało mi się wejść do lokalu, który był na ukończeniu i zobaczyłem, że ściany są krzywe. Kazali mi podpisać odbiór mieszkania w takim stanie w jakim było, inaczej nie otrzymałbym kluczy.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Inwestor zaszła mu za skórę. Ruszył proces o „krzywe ściany"
Pan Ryszard nie dawał za wygraną, ale deweloper nie reagował na jego pisma. Dubiański nie chciał odebrać mieszkania. Zrobił to dopiero w czerwcu, z zaznaczeniem wad, o których poinformował firmę budowlaną. Dostał klucze i chciał wykończyć mieszkanie.
- Tam nie było nic prostego - mówi lubinianin. - Żeby płytki w łazience można było położyć prosto, musiałem kupić dodatkowe worki kleju. W 2009 r. zamówiłem już meble na wymiar. Pracownicy firmy, gdy przyszli je montować, mieli problem z dopasowaniem do ścian. Do tej pory szafa w pokoju się nie domyka - mówi.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Inwestor zaszła mu za skórę. Ruszył proces o „krzywe ściany"
Ryszard Dubiański przez cały czas domagał się naprawy usterek. Chciał dojść do porozumienia z deweloperem, ale bezskutecznie. W końcu lubinianin zatrudnił eksperta, który wymierzył mieszkanie co do milimetra i sporządził szczegółową ekspertyzę. Na zdjęciach wyraźnie widać wady, o których wspomina lubinianin.
- Wynajęty przeze mnie ekspert stwierdził, że mieszkanie zostało wykonane według norm, ale te obowiązywały do końca grudnia 1996 roku - mówi Ryszard Dubiański. - A ja kupiłem i zapłaciłem za mieszkanie w 2009 roku. W 1996 roku metr mieszkania kosztował 1,5 zł, w 2009 roku już 3,5 tys. zł. Czyli co? Zapłaciłem za mercedesa, a dostałem trabanta?
Spółdzielnia Mieszkaniowa Inwestor zaszła mu za skórę. Ruszył proces o „krzywe ściany"
Ryszard Dubiański domaga się zwrotu nadpłaconych pieniędzy. - Chciałem polubownie załatwić sprawę, ale się nie udało. Inwestor odrzucał moje propozycje. Oszacowałem, że naprawa wszystkich usterek, łącznie z mieszkaniem zastępczym, będzie kosztować 25 tys. zł. Tej propozycji spółdzielnia też nie zaakceptowała. Sąd to ostateczność, ale nie miałem innego wyjścia - dodaje lubinianin. Proces przed Sądem Rejonowym w Lubinie ma ruszyć dzisiaj.
O komentarz poprosiliśmy przedstawiciela dewelopera.
- Jest spór w ocenie tego zjawiska. Sprawa jest w sądzie. Ja nie jestem specjalistą, specjaliści będą swoje opinie przedstawiać, a sąd rozstrzygnie spór. Zostaliśmy wezwani przed sąd i będziemy się bronić - powiedział Daniel Wincewicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Inwestor w Lubinie.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Inwestor zaszła mu za skórę. Ruszył proces o „krzywe ściany"
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?