Stawiaja azyle na pasach

Około 70 tys. zł – tyle szacunkowo kosztować będzie ustawienie azyli na przejściach dla pieszych przy ul. Sikorskiego, Wyszyńskiego, Szpakowej i Alei Kaczyńskiego. To pierwszy etap tej inwestycji w mieście.

– Przejścia dla pieszych na drogach jednojezdniowych o czterech pasach ruchu powinny być zaopatrzone w azyle – mówi Zdzisław Przepiórski, kierownik referatu drogowego w lubińskim magistracie. – Budowa takich "azyli" to podstawowe zadanie zarządów dróg. Na wielu drogach krajowych są takie „wysepki”.
Polecamy: Nielegalne barierki znów stoją

Aktualnie w Lubinie azyle pojawiły się na pasach na ul. Sikorskiego niedaleko lodowiska. Koszt jednego azylu to ok. 7 – 8 tys. zł. W czerwcu ogłoszony zostanie przetarg na wykonanie kolejnych.

– Jeden z nich stanie na przejściu na Alei Kaczyńskiego, trzy azyle pojawią się na ul. Wyszyńskiego i cztery na ul. Szpakowej – dodaje Zdzisław Przepiórski.

Zobacz też: Sąd w Lubinie ukarał grzywną za postawienie barierek na przyjściu dla pieszych

Patrząc na ostatnie wydarzenia w mieście i sławne już przejście dla pieszych przy al. Niepodległości zagrodzone na polecenie prezydenta Roberta Raczyńskiego barierkami, nie można nie mieć wrażenia, że miasto chce w ten sposób dać do zrozumienia zarządcy tej drogi – Dolnośląskiej Służbie Dróg i Kolei, że jak się chce, to można. Zaprzecza temu Zdzisław Przepiórski.

– Tam faktycznie powinien stanąć taki azyl, ale projekty zmian organizacji ruchu na naszych ulicach były przygotowane wcześniej – zapewnia urzędnik. – Zrobiliśmy też projekt dla al. Niepodległości i wysłaliśmy do DSDiK, ale oni są zdania, że na tej drodze nie można zwęzić pasów ruchu.
Inwestycje na wymienionych ulicach to nie koniec. Podobne azyle są w planach również na ul. Paderewskiego i 1 Maja.

– W przyszłości chcemy ustawić je na wszystkich niebezpiecznych przejściach dla pieszych – informuje Zdzisław Przepiórski. – To zdecydowanie zwiększy bezpieczeństwo użytkowników drogi, szczególnie jeśli chodzi o pieszych. Z naszych obserwacji i poczynionych analiz wynika, że na takich „długich” przejściach często dochodzi do sytuacji bardzo niebezpiecznych – dodaje Zdzisław Przepiórski.