Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubin: Gniewek mówi prawdę?

Ewa Chojna
Piotr Krzyżanowski
Nie ma podstaw do tego, by uważać, że Wacław Gniewek, dźgnięty nożem w brzuch nauczyciel lubińskiej szkoły kłamie. Tak wynika z opinii psychologa sporządzonej na potrzeby toczącego się procesu.

Na jutro zaplanowano kolejną rozprawę przeciwko Beacie G., dyrektorce Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie oskarżonej o dźgnięcie nożem w brzuch Wacława Gniewka.

Na wniosek obrońcy oskarżonej, w trakcie trwania procesu zmieniono biegłego psychologa. Jak wskazywał adwokat Beaty G., Wacława Gniewka i psycholog, która od początku badała poszkodowanego nauczyciela, łączą zbyt osobiste relacje. Miało to wynikać z faktu, że w czasie przerw w posiedzeniach sądu, na korytarzu swobodnie rozmawiali, śmiali się i żartowali, a na sali rozpraw psycholog siedziała blisko przedstawicieli oskarżenia i nachylała się w jej stronę.
– Chciałam tylko, by proces przebiegał uczciwie – wyjaśnia złożenie wniosku oskarżona.

Sąd przychylił się do stanowiska obrony. Przeprowadzono kolejne badania. Z naszych informacji wynika, że również i ta opinia jest korzystna dla Gniewka.

Ma z niej wynikać, że Wacław Gniewek jest człowiekiem spokojnym, który panuje nad swoimi emocjami. Radzi sobie w sytuacjach stresowych i nie wykazuje agresji. Jest człowiekiem dokładnym, który szczegółowo analizuje każde zdarzenie i jego ewentualne konsekwencje. Psycholog nie widzi podstaw do tego, by zakwestionować prawdziwość zeznań nauczyciela.

Biegła sądowa z zakresu psychologii, Regina Nieradko, która miała za zadanie przebadać Gniewka przyznaje, że opinia jest gotowa i zostanie przedstawiona w sądzie. Nie podaje jednak szczegółów.
– Nie udzielam żadnych informacji w tej sprawie – powiedziała nam.

Na jutrzejszej rozprawie przesłuchani mają zostać kolejni świadkowie w procesie. Do tej pory swoje wyjaśnienia złożyli już Wacław Gniewek i Beata G. Przesłuchania nauczyciela trwały kilka godzin.
Przypomnijmy, że do tragicznych w skutkach zdarzeń doszło 16 listopada 2011 roku w gabinecie dyrektorki ZSZiO.
Jak tłumaczył Wacław Gniewek, chciał porozmawiać z dyrektorką szkoły o sytuacji placówki.

W pewnym momencie doszło do szarpaniny. Gniewek został dźgnięty kuchennym nożem w brzuch. Na szczęście ostrze ominęło ważne narządy wewnętrzne. Nauczyciel szybko trafił na stół operacyjny. Kanał rany miał prawie 20 centymetrów, a ostrze przebiło ciało na wylot.

Dzisiaj Gniewek często powtarza, że choć chce zapomnieć o tej sprawie ona cały czas do niego wraca. Rana w brzuchu czasami jeszcze pobolewa.

Beata G. od początku sprawy utrzymuje, że jest niewinna, a Gniewek sam wbił sobie nóż w brzuch.
Policja zatrzymała ją wieczorem, 16 listopada 2011 roku. Kobiecie przedstawiono zarzuty. Grozi jej wyrok do 10 lat więzienia. Sąd zadecydował o wypuszczeniu jej na wolność za poręczeniem majątkowym w kwocie 10 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto