KGHM: 18 kwietnia - czarna data dla KGHM

KGHM: 18 kwietnia - czarna data dla KGHM

Załoga KGHM wciąż szuka sposobów na podjęcie z władzami państwa konstruktywnego dialogu, by uchronić swoje miejsce pracy od zagłady. Rujnujący wpływ na największego pracodawcę w rejonie miedziowym ma ustanowiony dokładnie trzy lata temu, 18 kwietnia, podatek od wydobycia niektórych kopalin.

Ta czarna data dla KGHM stała się pretekstem, by kolejny raz pokazać światu, jakie są konsekwencje narzucanej przez państwo daniny. W sobotę członkowie ZZPPM, wspierając manifestację Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, protestowali pod kancelarią premiera, by zwrócić uwagę władz na to, jaki wpływ ma wysokość podatku i sposób jego naliczania na rozwój regionu.

- Chcemy, by w końcu ktoś konstruktywnie się tym problemem zajął - mówił wiceprzewodniczący ZZPPM Leszek Hajdacki. - Bo gdy będziemy musieli zwalniać ludzi, będzie już za późno.

Najlepszym dowodem powolnego pogarszania się sytuacji finansowej spółki, czego nie zauważ rząd RP, są Zakłady Górnicze Lubin, które rok 2014 skończyły na minusie. KGHM wydaje około 5 milionów złotych dziennie, by opłacić miedziową daninę. Podatek holding musi płacić niezależnie od tego czy wypracuje zysk.

Po odrzuceniu przez ministra projektu uchwały sporządzonego przez reprezentantów załogi w Radzie Nadzorczej KGHM, związkowcy podejmują kolejną próbę walki o przetrwanie spółki. Szef ZZPPM Ryszard Zbrzyzny i jednocześnie poseł SLD, przygotował kolejny projekt zmian do ustawy o podatku. Projekt poparli partyjni koledzy posła oraz związkowcy.

- Przedłożony projekt idzie w kierunku obniżenia łącznego podatku od kopalin o ok. 40 proc. Będzie to jednak nadal jeden z najwyższych tego typu podatków w świecie - mówił przed pikietą Ryszard Zbrzyzny. - Pozwoli również zachować ponad 20 tys. miejsc pracy.

KGHM: 18 kwietnia - czarna data dla KGHM

Zaproponowane przez posła zmiany mają niwelować druzgocące spółkę skutki podatku od miedzi i srebra, jednocześnie nie pozbawiając budżetu państwa przychodu.

Zdaniem szefa ZZPPM, jeżeli marszałek sejmu, Radosław Sikorski wykaże odrobinę dobrej woli, jest szansa, żeby zmiany wprowadzić jeszcze przed wyborami prezydenckimi.

- Czekam na decyzję pana marszałka - ma na to 30 dni - oświadcza poseł. I dodaje: - Zdrowy rozsądek i fakty wskazują na to, że trwanie w tej głupocie przysporzy krajowi więcej strat, niż korzyści bezpośrednich - to jest doraźny podatek. - Trzeba podjąć decyzję nie polityczną, lecz gospodarczą.

- Dziś zarząd polskiej miedzi ustami pana prezesa mówi, że projekt kopalni Bolesławiec nie jest rentowny. Gdyby, tego podatku nie było, rentowność byłaby zapewniona - kontynuuje prezes ZZPPM.

Poseł szacuje, że jeżeli na budowę tej kopalni wyda się 2 mld zł (dla porównania: Sierra Gorda kosztowała 3 mld dolarów), które można wygospodarować po przyjęciu proponowanych zmian, ok. 600-700 mln rocznie, docelowo wokół i w kopalni zatrudnienie zyskałoby ponad 7 tys. ludzi, którzy płaciliby podatki zarówno do skarbu państwa, jak i do samorządów lokalnych.

Innego zdania, co do kosztu budowy wspomnianej kopalni jest KGHM. – Ta kwota nie jest realna i mocno zaniżona – mówi Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy spółki. – Oczywiście, bez studium wykonalności i projektu konkretnej kopalni trudno mówić o szczegółowym kosztorysie – dodaje.

KGHM: 18 kwietnia - czarna data dla KGHM