Janosikowe z Lubina
Na niewiele zdał się protest władz Lubina w sprawie podatku janosikowego. Mimo decyzji Trybunału Konstytucyjnego Lubin musi płacić miesięcznie 200 tys. zł na rzecz biedniejszych samorządów.
– Niestety, musimy płacić janosikowe – powiedział nam Andrzej Górzyński, przewodniczący Rady Miejskiej w Lubinie. – Mamy takie dziwne prawo, że mimo iż uznano podatek za niezgodny z konstytucją, to ta ustawa nadal obowiązuje.
Andrzej Górzyński przekonuje, że miasto nie powinno w ogóle płacić takiego podatku, a jeżeli musi, to pieniądze powinny trafić do samorządów w naszym regionie, a nie na drugi koniec kraju.
Pieniądze na janosikowe wygospodarowała Regionalna Izba Obrachunkowa z nadwyżki budżetowej.
– Jak mówi popularne przysłowie, pewne na tym świecie są tylko dwie rzeczy:śmierć i podatki – mówi Jacek Mamiński, rzecznik prasowy prezydenta Lubina. – Niestety, państwo polskie nie rezygnuje z poboru janosikowego. Rozumiemy, że podatki trzeba płacić, ale niech będą one dobrze naliczane.
Obecnie janosikowe naliczane jest na podstawie dochodów gmin sprzed dwóch lat. Samorządowcy uważają, że jest to sposób krzywdzący.
- Co miesiąc Lubin płaci 200 tysięcy złotych do Warszawy za karę dlatego, że dwa lata temu miał trochę lepsza sytuacje finansową - dodaje Jacek Mamiński. - Niech podatek będzie naliczany na bieżąco. W momencie kiedy miasto ma większe dochody to niech wtedy płaci ten podatek, a nie po dwóch latach. Nie chodzi o to żeby w ogóle nie płacić janosikowego. Lubin przecież już dał przykład, że z własnej woli może przekazać pieniądze innym samorządom. Mówimy tu o milionie złotych dla Ścinawy. To nie małe pieniądze.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?