Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znęcanie w żłobku? Policja sprawdza

Ewa Chojna
Znęcanie w żłobku? Policja sprawdza
Znęcanie w żłobku? Policja sprawdza Piotr Krzyżanowski
Znęcanie w żłobku? Policja sprawdza. Niespełna trzyletni chłopiec budzi się o piątej rano z płaczem. Otwiera oczy i od razu krzyczy "Nie dzieci! Nie pani!". Kiedy do tego zaczyna się moczyć, robi się nerwowy, rodzice postanawiają sprawdzić, co się dzieje w żłobku przy ulicy Cedyńskiej w Lubinie, do którego chłopiec uczęszcza od niedawna.

Znęcanie w żłobku? Policja sprawdza

Rodzice wysyłają synka z małym dyktafonem w kieszeni. Po odsłuchaniu nagrania nie czekają, od razu idą na komendę policji.

- Twój ojciec to skończony drań! I na pewno bije twoją matkę! - takie słowa usłyszał maluch, który spytał swoją opiekunkę, gdzie jest tato.

To jednak dopiero początek traumatycznych wydarzeń, jakie przeżył chłopiec.
- Te panie nie nadają się do tego zawodu - powiedziała nam zrozpaczona matka trzylatka, która chce zachować anonimowość. - Były agresywne w stosunku do dziecka. Mój synek dawno nie nosi pieluch, a panie do leżakowania na siłę zakładały mu pampersa. Kiedy chciał siku, powiedziały, że ma sikać w pieluchę, bo nie będą go czterdzieści razy wysadzać.

Jak opowiadają rodzice chłopca, z nagrania na dyktafonie wynika również, że dziecko prosiło opiekunki o picie, ale go nie dostało. - Panie krzyczały na syna, na nagraniu słychać również, jak jedna z nich mówi, że nie wytrzymała i poszarpała moje dziecko - dodaje kobieta. - Tam były trzy opiekunki. Z tego co wiem, konsekwencje służbowe poniosły dwie z nich. Co z trzecią? Nie widziała tego, co się dzieje, czy po prostu nie zareagowała - pyta matka chłopca, który po tych wydarzeniach nie chodzi już do tego żłobka.
- Zgłosiliśmy tę sprawę na policję. Najważniejsze żeby ludzie się dowiedzieli o tym, że takie opiekunki pracują w tym żłobku - przekonują rodzice chłopca.

Dyżurny lubińskiej policji przyjął zgłoszenie. Zabezpieczono również nagranie z dyktafonu, który chłopiec miał przy sobie.

- Rodzice złożyli zawiadomienie o znęcaniu się nad dzieckiem - powiedziała nam Karolina Hawrylciów z KPP Lubin. - Pod tym kątem prowadzone jest postępowanie. Na tym etapie nie możemy powiedzieć nic więcej o sprawie.

Nagranie zostało przekazane również zarządzającym żłobkiem. Rodzice chłopca mają jednak duże pretensje do tego, jak zareagowali jego pracownicy.

- Nie rozmawiano z nami normalnie - powiedziała nam mama chłopca. - Dyrekcja stwierdziła, że najpierw musi wszystko dokładnie zweryfikować, a potem zaczęli cytować kodeksy. Chcieliśmy również zobaczyć nagrania z monitoringu, ale nam ich nie udostępniono.

Na szczęście nie trzeba było długo czekać na reakcje urzędników z lubińskiego magistratu. - Jedna z opiekunek została już dyscyplinarnie zwolniona z pracy - powiedział nam Jacek Mamiński, rzecznik prasowy prezydenta Lubina, który nadzoruje Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, a ten z kolei sprawuje bezpośrednią pieczę nad lubińskimi żłobkami. - Druga z opiekunek, która brała udział w tych zdarzeniach, została ukarana naganą.

Anna Ziętek, kierowniczka żłobka przy ul. Cedyńskiej nie chciała z nami rozmawiać o tej sytuacji.
- Proszę się skontaktować z Miejskiem Ośrodkiem Pomocy Społecznej, ja nie jestem upoważniona do udzielania odpowiedzi - powiedziała nam.

O sprawie chcieliśmy porozmawiać również ze Stanisławą Lewandowską, ale dyrektorka MOPS przesłała nam jedynie oficjalne oświadczenie.

"Dyrekcja MOPS nie zbagatelizowała zawiadomienia od rodziców, a wręcz przeciwnie, od razu podjęła kroki prawne, a także zaproponowała rodzicom wsparcie poprzez konsultacje z psychologiem dziecięcym" - czytamy w oświadczeniu. - "Nigdy żadna osoba nie zgłosiła ani kierownikowi ani w MOPS faktu znęcania się nad dziećmi. Zdarzenia takie nie wynikają także z zapisu monitoringu. W jednej z jednostek jej kierownik, przeglądając zapis monitoringu, zauważył naganne zachowanie wobec dzieci, w wyniku czego niezwłocznie podjęto działania mające na celu zdyscyplinowanie pracowników, a nawet rozwiązanie z nimi umowy o pracę. Stwierdzone zachowania, zdaniem pracodawcy, mieszczą się w kategorii naruszenia obowiązków pracowniczych, dlatego też praco- dawca, który może jedynie podejmować działania w ramach przepisów prawa pracy, podjął stosowne kroki wobec opiekunek. Jedna z opiekunek już nie pracuje, a w stosunku do drugiej rozpoczęto odpowiednią procedurę prawną" - czytamy dalej.

Czy to usatysfakcjonuje rodziców 3-latka? Raczej nie.
- Mamy nadzieję, że jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie i te opiekunki za to odpowiedzą - mówią rodzice chłopca. - Tacy ludzie nie powinni pracować z dziećmi. Ten zawód jest przeznaczony dla ludzi z prawdziwym powołaniem.

Do sprawy jeszcze wrócimy.

Znęcanie w żłobku? Policja sprawdza

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto