Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZG Rudna - stan górników stabilny

Ewa Chojna
ZG Rudna - stan górników stabilny
ZG Rudna - stan górników stabilny Piotr Krzyżanowski
ZG Rudna - stan górników stabilny. Sześciu górników trafiło do szpitali po tąpnięciu w ZGRudna. Ich stan jest poważniejszy, niż wstępnie sądzono, ale stabilny

ZG Rudna - stan górników stabilny

Niestety, po przeprowadzeniu badań okazało się, że stan górników poszkodowanych we wtorkowym wstrząsie w Zakładach Górniczych Rudna jest o wiele poważniejszy niż wstępnie przypuszczano. Do tej pory na oddziałach głogowskiego, legnickiego i lubińskiego szpitala przebywa pięciu z sześciu poszkodowanych.
Przypomnijmy, że do wstrząsu o sile tzw. ósemki doszło we wtorek, około godz. 1.50 w nocy na oddziale G-7 ZGRudna.

– W rejonie zagrożenia znajdowało się sześciu górników – poinformowała Jolanta Piątek, rzecznik miedziowego holdingu. – Wszyscy zostali ewakuowani, odnieśli niegroźne obrażenia. Przebywają na obserwacji w szpitalach.

Bardzo szybko okazało się jednak, że to, co wstępnie określono jako niegroźne obrażenia – podejrzenie złamania ręki i potłuczenia, jest o wiele poważniejsze.
– Do naszego szpitala przywieziono dwóch poszkodowanych – powiedziała nam Ewa Todorov, rzecznik Głogowskiego Szpitala Powiatowego. – 39-letni mężczyzna miał uraz kręgosłupa. Po wykonaniu badań diagnostycznych w SOR został przyjęty na oddział chrurgi urazowo-ortopedycznej. Jego stan ulega poprawie. Na dniach planujemy pierwsze próby pionizacji.
Drugiego z górników, 46-letniego, przywieziono do głogow-skiego szpitala z urazem miednicy. Jego stan jest stabilny.

Cztery osoby trafiły do Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie. Jedna z nich po opatrzeniu wróciła do domu.
– Dwóch poszkodowanych przebywa na oddziale chirurgi ogólnej i chirurgi urazowo-ortopedycznej – mówi Aneta Szewczuk - Łebska z EMCSzpitale. – Ich stan jest dobry.
Czwarty górnik ze względu na konieczność wykonania operacji neurochirurgicznej został przewieziony do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. – Pacjent przyjechał do nas w stanie średnim – mówi Tomasz Kozieł, rzecznik szpitala. –Przeszedł operację. Jego życiu nic nie zagraża.

O życie w Klinice Oparzeń w Siemianowicach Śląskich walczy również 23-letni Paweł Fryc z Legnicy, który został porażony prądem podczas pracy w legnickiej hucie. Lekarze musieli mu amputować obie ręce.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto