Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Artur Skowronek inspiracji szuka w Pogoni Szczecin

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
To będzie już ostatni mecz w 2019 roku przy ul. Reymonta. W piątek o godz. 20.30 Wisła Kraków podejmie Pogoń Szczecin. „Biała Gwiazda” będzie chciała przełamać wreszcie fatalną passę, znaczoną dziesięcioma ligowymi porażkami z rzędu i w dobrym stylu pożegnać się ze swoimi kibicami przed zimową przerwą.

To był szalony rok dla całej Wisły, w której trwała walka o przetrwanie. Ona zresztą cały czas trwa, a o ile wszystko powoli udaje się układać przy ul. Reymonta od strony organizacyjnej, o tyle sportowo ostatnie miesiące wyglądają fatalnie. Nie pomogła na razie zmiana trenera. „Biała Gwiazda” jak przegrywała pod wodzą Macieja Stolarczyka, tak przegrywa, gdy przejął ją Artur Skowronek. Przed wiślakami już tylko dwie szanse, żeby nieco zmienić obraz drużyny przed przerwą w rozgrywkach. W piątek zagrają z Pogonią, a w czwartek na wyjeździe z ŁKS-em Łódź.

Piątkowe starcie zapowiada się jako ekstremalnie trudne. Nie tylko dlatego, że Wisła spisuje się słabo, ale również z tego powodu, że pod Wawel przyjedzie jedna z rewelacji obecnego sezonu. „Portowcy” na dobre usadowili się w czołówce tabeli, razem z Legią otwierają ligową tabelę i to oni są faworytami najbliższego meczu.

- W ostatnim czasie na pewno nie jest nas łatwo chwalić, ale ja rozpoczynając chcę pochwalić zespół za to, co zrobiliśmy w tym tygodniu - powiedział na początku przedmeczowej konferencji prasowej trener Wisły Artur Skowronek. - Za to jak szybko podnieśliśmy się po meczu w Zabrzu. Po jednym wolnym dniu koncentrowaliśmy się na tym, na co mamy wpływ. Wiemy, że odkrywaliśmy światło bramki i nad tym bardzo mocno pracowaliśmy. Wiemy, że to nas zabiło, jeśli chodzi o mecz w Zabrzu. Do tego doszły aspekty motoryczne, praca nad szybkością. To pokazuje determinację, ogień w zespole, czego ja wymagam od nich i od siebie oczywiście również. Jeśli ktoś myśli, że my jako zespół, jako całość się poddajemy, że dobija nas ta sytuacja, że jesteśmy w błocie, mule, to tak nie jest. Oczywiście w tabeli tak to wygląda, ale głowy mamy wysoko podniesione. Chcemy zrobić wszystko, żeby mieć pod kontrolą wszystko, na co mamy wpływ. Mamy wpływ na to, jak dobrze przygotować się do meczu z Pogonią, jak chcemy zagrać z ŁKS-em i na tym się skupiamy.

Skowronek nie kryje, że podnoszenie zespołu po serii porażek nie jest łatwym zadaniem. Przyznał, że po meczu w Zabrzu musiał porozmawiać z zespołem, podnosić piłkarzy mentalnie. - Nie było łatwo - tłumaczy szkoleniowiec. - To jest też normalna, ludzka reakcja po takich wynikach. Potrzebowali wsparcia. Ja czuję się liderem tej drużyny i ode mnie piłkarze dostali wsparcie. Cieszę się, że po chwili dostałem to samo od nich. Tak to powinno funkcjonować. Rozmawialiśmy wszyscy, bo jesteśmy zespołem. I jako zespół z tego wszystkiego wyjdziemy.

Jeden z dziennikarzy zapytał trenera Skowronka, kiedy za słowami o tym, że drużyna się podnosi, przyjdą wreszcie czyny w postaci wyników. Widać było, że to pytanie nieco zdenerwowało opiekuna Wisły, który odparł: - Ocenia pan to przez pryzmat wyniku, a ja się z tym absolutnie nie zgodzę. Podnieśliśmy się bardzo szybko po meczu ze Śląskiem. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie z Lechią. Byliśmy zdecydowanie lepsi i sami sobie przeszkodziliśmy w tym, żeby zakończyć ten mecz lepszym wynikiem. To samo było w Zabrzu. Wyszliśmy zdecydowanie silni mentalnie na ten mecz. Szybko zdobyliśmy bramkę. Dostaliśmy „dzwona” na 1:1, a jednak po 120 sekundach znów strzeliliśmy gola. Oczywiście, kluczowe jest to, co jest na tablicy wyników na sam koniec. Przez ten pryzmat są później tworzone oceny. Zaczniemy punktować, zmieni się również ocena samej gry.

Skowronek może być w miarę zadowolony, jeśli chodzi o sytuację kadrową. Nie doszły bowiem nowe kontuzje w zespole. - Na szczęście nikt już nie wypada ze składu - podkreśla trener Wisły. - Paweł Brożek jest do dyspozycji na sto procent, Kuba Błaszczykowski to samo. Mocno pracują indywidualnie Niepsuj, Wojtkowski i Savicević. Będą brani pod uwagę na mecz z ŁKS-em. Krzysiek Drzazga jest po zabiegu kolana i rozpoczyna rehabilitację.

Przed meczem z Pogonią nie mogło zabraknąć pytań o rywala. Co ciekawe, „Portowcy” są inspiracją dla Skowronka. Dlaczego? Chodzi o sezon 2017/2018. Trener Wisły tłumaczy: - Zacznę od aspektu mentalnego. To była inspiracja dla mnie, którą przekazałem też zespołowi. Trener Kosta Runjaić przejmował zespół w jeszcze gorszym momencie niż jesteśmy my obecnie. Po osiemnastu meczach mieli dziesięć punktów. Mieli osiem punktów straty do Bruk-Betu, do bezpiecznego miejsca. Tam pracą, „mentalem”, dobrymi transferami zimą wyszli z tego. Wiosnę skończyli z 45 punktami na jedenastym miejscu. To jest inspiracja dla nas, że robiąc coś razem, możemy z tego wszystkiego wyjść. Pogoń dzisiaj to bardzo silny zespół. Bardzo dobrze biega. W statystykach chyba są drudzy po Legii, jeśli chodzi o sprinty. To pokazuje, że bardzo dobrze pracują w pressingu, że mają pomysł na ten pressing. My też mamy jednak pomysł, jak to omijać. Mamy swoje zasady wplecione w trening, które chcemy wykorzystać w tym meczu. Pogoń lubi robić przewagę w środku pola i chcemy się temu przeciwstawić. Z drugiej strony, dzięki takiej ich grze robi się miejsce w innych strefach boiska i będziemy chcieli to wykorzystać.

Przed meczem w Krakowie, Pogoń największe problemy ma w środku obrony. Za kartki nie może grać Konstantinos Triantafyllopoulos, kontuzjowany jest Benedikt Zech. - Wiemy, że Buksa nie zagra na środku obrony... - uśmiecha się Skowronek. - Opcjami są Bartkowski, Dąbrowski, młody Żurawski, z tych trzech opcji spodziewamy się ludzi na środku obrony.

Czy zmieni się coś w ustawieniu taktycznym Wisły? Jeśli tak, to niewiele, bo Skowronek mówi: - I tak już zmieniliśmy nieco taktykę. Mniej podejmujemy ryzyka. To jest potrzebne teraz zespołowi. Nie możemy grać długimi podaniami. Nie mamy ludzi, którzy dobrze się w tym czują. Mamy inteligentnych piłkarzy, którzy lubią być pod grą. Pokazaliśmy w meczach z Lechią i Górnikiem, że potrafimy tak grać. Pozostaje kwestia finalizacji tego, co dzieje się 20, 25 metrów od bramki przeciwnika. Tutaj chodzi o podejmowanie decyzji. Sytuacje jednak stwarzamy. Kluczowe dla wyników jest to, że otwieramy światło własnej bramki. Tutaj musimy szukać poprawy gry w defensywie.

Wszystko wskazuje na to, że tej poprawy w grze defensywnej Skowronek będzie szukał w takim samym składzie obrony, jak do tej pory. Pytany o ewentualne zmiany w tej formacji, mówi bowiem: - Bez względu na to, kto był trenerem, to każdy z tych obrońców dostawał szansę. Ja tego nie rozpatruję w kategoriach gry bramkarza, czy środkowych obrońców. Bramki tracimy wszyscy, m.in. dlatego, że ktoś wcześniej popełnia błąd. Zostawię dla siebie informacje o składzie, w jakim wyjdziemy na boisko. Jest jednak bardzo dużo pozytywów w naszej grze defensywnej przez 75 minut w Zabrzu. Nie możemy wszystkiego krytykować, bo mecz zabił rzut karny i kontra. Ja do tego podchodzę z bardziej chłodną głową i analizą opcji, z jakich możemy teraz skorzystać.

Pozostaje pytanie o przygotowanie fizyczne zespołu, bo w Zabrzu w samej końcówce Górnik prezentował się o wiele lepiej. - Nabiegali 116 kilometrów piłkarze Górnika, to na pewno dowód na bardzo dobre przygotowanie fizyczne - przyznaje Skowronek. - To jest efekt treningowy. Na pewno kwestie mentalne pomogły Górnikowi, nam nie. Ja jestem trenerem, biorę odpowiedzialność za ten zespół, za to, na co mam wpływ. Mam jeszcze sześć treningów do końca roku i trzeba zrobić wszystko, żeby ten zespół wyglądał dobrze fizycznie i nie martwił się, że brakuje paliwa w 90 minucie meczu.

Na koniec padło pytanie o sprawy transferowe. Gdy jeden z dziennikarzy zapytał o ewentualną możliwość sprowadzenia Marcelo, który ma problemy z kibicami w Lyonie, Skowronek uśmiechnął się szeroko i odparł: - Marcelo… Tak się toczy ten nasz piłkarski świat, że pojawiają się różne plotki. Plotką nie było natomiast to, że rozmawialiśmy z Josipem Soljiciem. Dostał jednak bardzo dobry kontrakt w Legnicy i bardzo dobrą perspektywę rozwijania swojej kariery. Przypadłby nam się, ale mamy następnych, to nie była jedyna opcja na pozycję numer sześć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Artur Skowronek inspiracji szuka w Pogoni Szczecin - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto