Skończyła Technikum Leśne w Głogowie, teraz studiuje na wydziale leśnym na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu, wszystko po to, by zostać leśniczym. - W mojej klasie były tylko dwie dziewczyny, w tym ja. Szkoda, że niektóre profesje są postrzegane, jako typowo męskie.
Sylwia Chmielowiec ma dopiero 21 lat i wiele pasji. Próbowała gry na gitarze, należała do harcerstwa, uwielbia fotografować, jednak las i łowiectwo to coś więcej niż pasja. - W mojej rodzinie myślistwo to tradycja. Do koła łowieckiego "Bażant" w Lubinie należy mój ojciec i dziadek. Pradziadek także był myśliwym. To chyba jest dziedziczne… Ja jestem kandydatką do tego samego koła, w październiku mam egzamin łowiecki. W naszej społeczności jest już jedna kobieta, ja będę następna.
Sylwia Chmielowiec z Lubina wybrała męski zawód leśnika
Dzieciństwo Sylwii było trochę inne niż jej rówieśników. - Tato zabierał mnie do lasu. Podglądaliśmy przyrodę. Przyzwyczajałam się do obcowania z naturą, uczyłam się spokoju i ciszy - a to nie jest łatwe. Lasu trzeba się nauczyć - wspomina Sylwia.
- Strzelałam, oczywiście. Ale nie do zwierząt. Jak wspomniałam, nie mam jeszcze uprawnień. Niejednokrotnie brałam udział w polowaniach, zarówno zbiorowych, wówczas byłam w nagonce, jak i w polowaniach indywidualnych - jako obserwator. Myślistwo to nie tylko zabijanie, to również praca na rzecz lasu, to historia ludzi, wspaniała tradycja. To chociażby kynologia czy sokolnictwo…
Zobacz też: Sylwia Biały z Lubina do Hell's Kitchen
Myśliwi działają na zasadzie symbiozy z lasem. Nie tylko biorą, ale i dają. We współczesnym świecie, kiedy człowiek tak mocno ingeruje w naturę, musi brać za nią odpowiedzialność. Ludzka interwencja jest niezbędna. Myśliwi, tak jak leśnicy przejmują pieczę nad przyrodą. Pomagają jej, by równowaga w naturze została zachowana, np. eliminując stare, chore osobniki, dokarmiając zwierzęta czy nawet chroniąc i wprowadzając, te zagrożone wyginięciem.
Sylwia Chmielowiec z Lubina wybrała męski zawód leśnika
W szkole średniej zafascynowała ją gra na sygnałówce. Teraz Sylwię pochłonęła nowa pasja. Sokolnictwo. - Na studiach poznałam ludzi, którzy zarazili mnie tym, co kochają. Wsiąknęłam bez reszty. Wyszkolić ptaka to nie łatwa sztuka. Miałam już okazję pracować z sokołami, jastrzębiami, ale najbardziej urzekły mnie sowy. W lipcu, między egzaminami na studiach, będę miała okazję przyglądać się pracy zawodowych sokolników. Mam zamiar nauczyć się, jak najwięcej, bowiem w sierpniu czeka mnie kurs na sokolnika.
Sylwii życzymy zdania wszystkich egzaminów i wytrwałości w dążeniu do celów, jakie sobie wyznacza.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?