Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świrk: Chcę być coraz szybszy

Ewa Chojna
Archiwum Łukasza Świrka
We włoskim Daone stanął na podium, w Chinach było różnie, w piątej edycji Pucharu Świata 2011 zajął w sumie piąte miejsce. To jednak nie przeszkodziło mu zdobyć pierwsze w jego karierze sportowej trofeum tej rangi - Puchar Świata. O miłości do wspinaczki i męczących treningach rozmawiamy z Łukaszem Świrkiem, reprezentantem lubińskiego Stowarzyszenia Miłośników Gór.

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze wspinaczką?
Moja przygoda ze wspinaniem rozpoczęła się już jak miałem 10 lat. Najpierw były to wędrówki po górach w okolicy, później trudniejsze szlaki w Tatrach, ale taką typową wspinaczkę rozpocząłem dopiero w wieku 15 lat. Wraz z kolegą na szkolnej wycieczce w Zakopanym kupiliśmy dla zabawy liny i uprzęże do wspinaczki aby spróbować zjazdu z wysokości. Potem powstał pomysł jazdy na ściankę wspinaczkową. I na niej tak się nam spodobało, że po powrocie do domu w pokoju zamontowałem do ściany chwyty wspinaczkowe, było ich około 250. I tak powoli trenując najpierw u siebie w domu, potem na profesjonalnych ściankach powstał pomysł rywalizacji na zawodach, która trwa do dziś.
Dlaczego akurat ten sport?
Wcześniej próbowałem wielu sportów narty, snowbord, bieganie, gimnastyka, ale wspinaczka dawała mi z nich najwięcej radości. Dodatkowo lubię rywalizację, a zawody wspinaczkowe taką mi zapewniają. Poza tym uwielbiam to uczucie szybkiego wspinania i pokonywania jak najszybciej konkretnej trasy. Obecnie zawody wspinaczkowe rozgrywają się na drodze do rekordu która umożliwia ustanawianie rekordu świata który wynosi 6,26 na 15 metrowej trasie wspinaczkowej. Mój najlepszy czas wynosi 6,79 sek. To wyzwanie dla treningu typowo szybkościowego i jest niezwykle widowiskowe dla obserwatorów takich zawodów.
Jak wyglądają treningi, ile trenujesz, czy jest to męczące?
Moje treningi, co roku od kiedy zacząłem się wspinać, wyglądają inaczej. Ciągle staram się podpatrywać i stosować różne metody aby poprawiać swoją szybkość i technikę. Przeważnie trenuje 3 - 4 razy w tygodniu po około 5-6 godzin. Treningi czasem są męczące ale im lepiej wytrenowany organizm tym lepiej się je znosi. Mam swoje metody treningowe, które ciągle staram się modyfikować i doskonalić, aby przynosiły oczekiwane rezultaty dla mnie i trenujących ze mną kolegów.
Jak godzisz sport, częste wyjazdy z nauką, życiem rodzinnym?
W tym roku obroniłem prace magisterską na AWF w Krakowie więc mój kierunek studiów jak najbardziej sprzyjał uprawianiu sportu w trakcie trwania nauki, pogodzenie tego wszystkiego ze wspinaniem było w miarę łatwe. A czy w przyszłości równie dobrze uda mi się połączyć treningi z życiem rodzinnym i pracą to się okaże już niebawem. Chciałbym jeszcze powalczyć w tym sporcie, ale też zdaje sobie sprawę co w życiu jest tak naprawdę ważne - właśnie rodzina i najbliżsi dla mnie.
Na swoim koncie masz już wiele nagród, tytułów i medali. Jak się z tym czujesz?
Fajnie jest gdy staje się na podium szczególnie po mocnej walce. Moje sukcesy sportowe dają mi dużo satysfakcji i ciągle mnie uczą czegoś nowego. Aby się pojawiły trzeba włożyć dużo pracy zarówno fizycznej jak i psychicznej, trzeba mieć dużo samozaparcia i wytrwałości w tym co się robi, a później dopiero pojawiają się jakieś wyniki. Gdy ich brakuje to trzeba na nowo i jeszcze mocniej próbować i przede wszystkim nie rezygnować.
Które zawody, mistrzostwa wspominasz najlepiej?
Najlepiej wspominam wygranie Edycji Pucharu Świata w 2008 roku we Włoszech. Z Polskich akcentów, zawody jeszcze jako junior seniorskiej Edycji Pucharu Polski w 2004 roku na kielichu w Lubinie. Pamiętam że kielich zrobił na mnie ogromne wrażenie, nigdy wcześniej nie zdawałem sobie sprawy że może być w Polsce takiej wysokości ścianka. A przebiegnięcie 34 metrów jest świetnym treningiem do międzynarodowych zawodów. To treningi na kielichu zapewniały mi najlepsze przygotowanie do zawodów w Daone.
Jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące?
Chce spędzać jak najwięcej czasu z moją dziewczyną i cieszyć się jej obecnością. Planujemy gdzieś wspólnie wyjechać na wakacje i odpocząć.
Czego można życzyć człowiekowi, który znajduje się w czołówce światowej jeśli chodzi o wspinaczkę na czas?
Aby dalej się układało w życiu rodzinnym i sportowym. A jeśli chodzi o wspinaczkę, abym był coraz szybszy i radził sobie jeszcze lepiej ze swoimi rywalami na zawodach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto