Czy strażniczki miejskie, które interweniowały w sprawie samochodu zaparkowanego na miejscu dla osób niepełnosprawnych słusznie ukarały Urszulę Bojko mandatem w wysokości 500 zł i pięcioma punktami karnymi?
Urszula Bojko mieszka w Lubinie z bratem i niepełnosprawną mamą - Olgą Bojko. Starsza kobieta wymaga całodobowej opieki. Pani Urszula zrezygnowała z pracy, by pomagać mamie w codziennych czynnościach.
Olga Bojko ma uprawnienia do korzystania z miejsc parkingowych dla osób niepełnosprawnych, sama jednak nie może kierować, ponieważ jest sparaliżowana od pasa w dół. Jej kierowcą jest córka Urszula.
Tak też było 10 września br. Jak mówi Urszula Bojko, przywiozła matkę do domu, zanim jednak zdołała wnieść kobietę na wózku do mieszkania przy ul. Mickiewicza, przy samochodzie pojawił się patrol straży miejskiej.
Straż miejska Lubin: wiozła niepełnosprawną matkę. Zaparkowała na kopercie i dostała mandat
- Straż miejska podjechała i zaczęła robić zdjęcia, w tej chwili wiem, że niepotrzebnie wyszłam do nich i zapytałam o co chodzi - opowiada pani Urszula. - Powiedziały mi, że jakiś inwalida czeka, żeby zaparkować na tym miejscu. Powiedziałam, że moja mama też jest inwalidą, ale nikt na to nie zwracał uwagi. Usłyszałam, że przyjmuję mandat albo spotkamy się w sądzie. Podpisałam mandat. To był błąd.
Karta parkingowa wystawiona na mamę pani Urszuli uprawnia zarówno inwalidę, jak i osobę, która przewozi inwalidę autem, do parkowania na kopercie. Dlaczego więc lubinianka została ukarana?
Jak się okazuje, strażniczki, które interweniowały w tej sprawie ustaliły, że pani Urszula nie przywiozła mamy autem tylko wróciła sama z zakupów. Jak? Skoro partol został wezwany na interwencję?
- Te strażniczki były po prostu bezduszne - mówi pani Urszula. - Wyciągnęłam kartę parkingową, strażniczki miały ją w ręce. Jestem bezrobotna, mama utrzymuje się z renty. Skąd mamy wziąć 500 zł na mandat?
Urszula Bojko zwróciła się z tym do sądu, ale ten mandatu nie cofnął. Nie może być również mowy o zmniejszeniu kwoty.
- Wysokość mandatu jest określona jednoznacznie przez taryfikator więc funkcjonariusz nie ma wyboru - powiedział nam Robert Kotulski, komendant lubińskiej straży miejskiej, który przekonuje, że interwencja jego podwładnych została przeprowadzona prawidłowo. - Funkcjonariuszki ustaliły, że w tym momencie pani nie była uprawniona do korzystania z tego miejsca. Pani mandat podpisała.
Straż miejska Lubin: wiozła niepełnosprawną matkę. Zaparkowała na kopercie i dostała mandat
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?