Legniczanie przed tygodniem przegrali z Jagiellonią Białystok, z kolei lubinianie byli górą w starciu z Lechem Poznań. I choć faworytem byli gospodarze, to derby rządzą się przecież własnymi prawami. Nie tym razem. Legniczanie po raz kolejny nie ustrzegli się kilku prostych błędów, które ostatecznie zdecydowały wyniku. Zagłębie Lubin wygrało 2:0.
Gospodarze od pierwszych minut rzucili się na bramkę Miedzi. Gra pomarańczowych wyglądała dużo lepiej, aniżeli ich rywali. Widać to było choćby w statystykach. Na pierwszą bramkę czekaliśmy kwadrans. Niestety wróciły koszmary z poprzednich spotkań i Anton Kanibołocki po strzale Starzyńskiego wypuścił piłkę z rąk, a takiej okazji Pawłowski nie zwykł marnować. Zagłębie prowadziło 1:0.
Trzy minuty później zakotłowało się w polu karnym Miedzi, a Milijkovic wpakował futbolówkę do własnej siatki. Od tego momentu gra się wyrównała. Miedź starała się atakować, ale kompletnie brakowało wykończenia, z kolei Zagłębie pilnowało dwóch zdobytych bramek.
Po zmianie stron gospodarze nadal wyglądali na zdecydowanie świeższych, ale na bramki się to nie przekładało. Aż do 82 minuty. Po kuriozalnym błędzie defensywy Miedzi, Filip Jagiełło wpakował piłkę do siatki Kanibołockiego. Ukrainiec rozpoczynał od własnej bramki, podał między dwóch nieświadomych tego legniczan, do piłki dopadł Jagiełło i pewnym uderzeniem zmieścił futbolówkę tuż przy słupku. To trafienie najlepiej obrazowało postawę legniczan w tym spotkaniu.
Ostatecznie Zagłębie wygrało 3:0 i wzięło srogi rewanż za wrześniową porażkę w Legnicy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
