Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sobka: Każdej władzy trzeba patrzeć na ręce

Ewa Chojna
Radni zmienili przyjęte tydzień temu uchwały dotyczące terminu wejścia w życie i sposobu naliczania opłaty za śmieci
Radni zmienili przyjęte tydzień temu uchwały dotyczące terminu wejścia w życie i sposobu naliczania opłaty za śmieci
Na piątkowej nadzwyczajnej sesji rady miejskiej radni zmienili przyjęte tydzień temu uchwały dotyczące terminu wejścia w życie i sposobu naliczania opłaty za śmieci. Przynajmniej do końca czerwca 2020 roku obowiązywać będą nadal dwie stawki – 15 złotych za osobę w gospodarstwie, które odpady będzie segregowało i 18 złotych za osobę jeśli śmieci nie będą dzielone na poszczególne frakcje.

Ten czas był potrzeby nie tylko mieszkańcom by przygotowali się do zmian, które wejdą w życie od września 2020 roku. To czas również dla spółdzielni mieszkaniowych by umożliwiły lubinianom segregacje odpadów, bowiem od jesieni nie będzie już możliwości nie segregowania śmieci.

- Śmieci nie mają kolorów partyjnych. Musimy wszyscy przygotować się tak aby je selektywnie zbierać i od tego nie ma odwrotu – powiedział Tomasz Radziński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Przylesie w Lubinie. - Przygotowujemy się do tego sukcesywnie. Na dzień dzisiejszy mamy przygotowane ponad 70 procent naszych zasobów. Tam mieszkańcy dostaną swój klucz do zamka i będą mogli wyrzucać swoje śmieci. Jednak w 30 procentach naszych zasobów sytuacja wygląda inaczej. Nie mamy tam miejsca do postawienia gniazd do selektywnej zbiórki odpadów. I tu nasz ukłon w stronę urzędników – dodaje Radziński.

Jak informuje prezes największej spółdzielni mieszkaniowej w Lubinie rozmowy w tym temacie trwają.

Przypomnijmy jednak, że najbardziej bulwersująca zmiana dotyczyła wybranego przez większość radnych z klubu Lubin 2006 sposobu naliczania wysokości opłaty za śmieci. Ten bowiem przewidywał naliczanie na podstawie ilości zużytej wody. A w praktyce oznaczałoby to znacznie wyższe rachunki.

Stowarzyszenie Miasto dla Mieszkańców przeprowadziło w tej sprawie badanie w postacie sondy internetowej. 95 procent biorących w niej udział mieszkańców uznała, że taki sposób rozliczania jest absurdalny.

- Nie mogliśmy pozostawić tych działań bez odzewu. Jak widać, pod presją społeczną radni idą po rozum do głowy. Zaczynają dostrzegać, że w Lubinie, w ciągu ostatnich lat wiele się zmieniło, że mieszkańcy tego miasta też chcą mieć coś do powiedzenia w kwestiach zarządzania naszym wspólnym dobrem – powiedział nam Zbigniew Sobka, wiceprezes MDM. - To, że radni zostali wybrani przez nas w demokratycznych wyborach wcale nie oznacza, że są nieomylni i nie muszą zwracać uwagi na sprzeciw swoich wyborców. Drodzy państwo radni, Lubin to nie wasz prywatny folwark. I musicie się z tym pogodzić. Dlatego po raz kolejny zachęcamy do rozmów z mieszkańcami. Gdyby w przypadku ustawy śmieciowej traktować mieszkańców i spółdzielnie mieszkaniowe jako równoprawnych partnerów do rozmów nie potrzebne byłyby awantury na sesji. Możemy się różnić w poglądach, ale grunt by wspólnie wypracować kompromis.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto