Jak czytamy w komunikacie Wyższego Urzędu Górniczego, tego dnia w „komorze K-18, pomiędzy pasem P-17 i P-18, na poziomie 1100 m, podczas wykonywania przez dwuosobowy zespół prac przy rurociągu odwadniającym, nastąpił samoistny opad skał stropowych, który spowodował przysypanie bryłami skalnymi operatora wozu SWOI-1.7 i pomocnika samojezdnego wozu obudowy indywidualnej SWOI. W wyniku przysypania operator doznał śmiertelnych obrażeń ciała, a drugi poszkodowany obrażeń powodujących czasową niezdolność do pracy”.
Górnik, który zginął miał 40-lat. Pochodził z Głogowa. Osierocił dziecko. Teraz prokuratura sprawdzi czy zawinili przełożeni górników pracujących w kopalni i i czy tej tragedii można było uniknąć.
Śledztwo jest na etapie początkowym. Prokurator zajmuje się ustaleniem szczegółów przebiegu wypadku. Pomocne w wydaniu ostatecznej decyzji będą również wnioski Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu oraz Państwowej Inspekcji Pracy, która prowadzi w tej sprawie odrębne postępowanie.
Przypomnijmy, że tego dnia doszło do dwóch wypadków w kopalniach Polskiej Miedzi. Dwie godziny przed tragicznym zdarzeniem w polkowickiej kopalni odnotowano wstrząs o sile tzw. ósemki w Zakładach Górniczych Rudna. Bardzo szybko pracowników kopalni wycofano z zagrożonego rejonu, jednak nie wszyscy zgłosili się do punktu zbornego. Ratownicy górniczy przez kilka godzin poszukiwali operatora maszyn górniczych. Ta akcja zakończyła się pomyślnie. Zaginiony górnik został znaleziony i przetransportowany na powierzchnię. Był przytomny. Miał połamane nogi.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?