– Będziemy wyjaśniać, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo pracy dopełniły swoich obowiązków – powiedziała nam wczoraj Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Obecnie przesłuchiwani są świadkowie. Prokuratura czeka też na opinie Wyższego Urzędu Górniczego, Państwowej Inspekcji Pracy i zakładowej komisji powypadkowej z KGHM.
Przypomnijmy, wypadek wydarzył się na pierwszej zmianie w kopalni, na oddziale G-30, na poziomie 540 metrów.
Opadające z ociosu bryły skalne uderzyły górnika-pomocnika operatora, obsługującego samojezdny wóz kotwiący. W tym czasie mężczyzna znajdował się poza maszyną. Z informacji WUG-u wynika, że spadające skały przycisnęły go do tylnego koła wozu. Natychmiast z pomocą pospieszyli mu koledzy z brygady. Pod ziemię zjechał też lekarz. Niestety, mimo akcji reanimacyjnej górnik zmarł. Miał 46 lat, mieszkał w Polkowicach. W KGHM pracował od 2007 roku.
Był to trzeci w tym roku śmiertelny wypadek w kopalniach miedzi
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?