Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słaby początek sezonu? Za Andrzeja Lesiaka było znacznie gorzej

Paweł Kucharski
Kibice nie tracą wiary w Zagłębie
Kibice nie tracą wiary w Zagłębie Piotr Krzyżanowski
Pięć meczów, trzy punkty i przedostatnie miejsce w tabeli. Czy to wystarczające powody do tego, by zwolnić trenera? Józef Wojciechowski, kontrowersyjny właściciel Polonii Warszawa, nie miałby najmniejszych wątpliwości. Ba, można zakładać, że on to by zdążył wymienić dwóch, a może nawet i trzech szkoleniowców.

A jak to było w ostatnich latach, jeśli chodzi o Zagłębie? Ano różnie. Niekiedy zmiana trenera przynosiła pozytywny skutek, a w innych przypadkach nie doprowadzała do żadnych zmian.

Pamiętacie rozgrywki sezonu 2008/2009? Miedziowi zostali właśnie karnie zdegradowani do pierwszej ligi. Ambicją klubu był jak najszybszy powrót do elity. No i udało się, choć nie obyło się bez trenerskich roszad. Zaczął Dariusz Fornalak. Po nim pałeczkę przejął Robert Jończyk, a dzieła dopełnił Orest Lenczyk. Temu ostatniemu nie było jednak po drodze z działaczami Zagłębia. Zespół powierzono Andrzejowi Lesiakowi.

I co? 0:4 z Legią Warszawa, 1:4 z Wisłą Kraków, 1:4 z Piastem Gliwice, 0:1 z Ruchem Chorzów, a na dokładkę kompromitująca porażka z Piastem Kobylin w Pucharze Polski (1:3). Po pięciu meczach ligowych Miedziowi mieli zero punktów, a ich bilans bramkowy wynosił 2:15. Mimo to Zagłębie finiszowało na 10. miejscu. Pytanie tylko, czy byłoby to możliwe bez zmiany na stanowisku. Jak wiadomo, Lesiaka zastąpił Franciszek Smuda, a później w roli "pierwszego" występował Marek Bajor.

Popularny "Franz" gasił palącą sytuację Zagłębia także w sezonie 2005/2006. Wówczas po pięciu kolejkach lubinianie byli niemal w identycznej sytuacji jak dziś. Również mieli trzy remisy i dwie porażki, ale skończyło się na trzecim miejscu, które dało awans do Pucharu UEFA, i finałem Pucharu Polski.

Czy to oznacza, że jedynym sposobem na poprawę gry Zagłębia jest zwolnienie Jana Urbana? Niekoniecznie, choć przykładów zaufania działaczy wobec trenera musieliśmy poszukać za Odrą. Bundesliga, sezon 2008/ 2009. Na półmetku rozgrywek VfL Wolfsburg trenera Feliksa Magatha zajmuje 9. miejsce. Cierpliwość się opłaciła, bo "Wilki" zostały mistrzem. Rok później mistrzowską paterę wznieśli gracze Bayernu, którzy zawsze grają pod największą presją. Ale i tu działacze nie zrazili się do Louisa Van Gaala, choć po ośmiu kolejkach Bawarczycy zajmowali 8. miejsce w tabeli z dużą stratą do lidera.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto