Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sklepiki szkolne przestają istnieć

MSZ
Sklepiki szkolne przestają istnieć
Sklepiki szkolne przestają istnieć piotr krzyżanowski
Sklepiki szkolne przestają istnieć - to skutek nowego rozporządzenia o zdrowej żywności w szkołach. Legnickie i lubińskie szkoły na potęgę zamykają szkolne sklepiki. Mało która placówka podejmuje wyzwanie. Czy sprzedaż jabłek i zdrowej żywności się nie opłaca? Dzieci wolą chipsy i pączki?

Sklepiki szkolne przestają istnieć

Wiele kontrowersji wzbudziła ustawa o wprowadzeniu zdrowej żywności do szkolnych sklepików. Jedni twierdzą, że zmiany zostały wprowadzone za późno i placówki oświatowe nie miały czasu na zapoznanie się nimi i odpowiednie przygotowanie się do wprowadzenia "żywieniowej rewolucji", drudzy, że są zbyt rygorystyczne, jeszcze inni, że ustawa mija się z celem, bo nawyki żywieniowe dzieci wynoszą z domu, czerpiąc przykład bezpośrednio od rodziców i opiekunów.

My jednak nie będziemy osądzać czy zmiany są dobre czy złe, to ocenić musicie sami wedle swojego sumienia, sprawdzimy jedynie jak z tym wyzwaniem poradziły sobie szkoły z regionu legnicko-lubińskiego.
Efekt nie jest zaskakujący: szkolne sklepiki przestały istnieć wraz z 1 września w większości placówek edukacyjnych. Czy o to chodziło ministerstwu?

- Jak sobie radzimy? Chyba tak jak wszyscy - usłyszeliśmy od Grzegorza Gargasia, dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 9 w Legnicy. - Przedstawiliśmy pani ze sklepiku aneks do umowy, postanowiła spróbować. Ale czy to zadziała czas pokaże...

Na razie dzieci z legnickiej "9" muszą radzić sobie same i przynosić drugie śniadanie z domu. Sklepik jest zamknięty. - Wątpię czy w przyszłym tygodniu uda się go uruchomić - mówi Grzegorz Gargaś i dodaje: - Nie ukrywam, że to jest trudne do wprowadzenia w życie.

I faktycznie ustawa nakazuje nie tylko wyeliminować ze szkoły tłuste, słone i słodzone pokarmy, które są główną przyczyną otyłości. Wprowadza rygorystyczne zasady dotyczące gramatury, pojemności niektórych produktów czy zawartości procentowego mięsa w mięsie, czy tłuszczu w poszczególnych pokarmach.

Niestety w większości placówek nie ma takiego optymizmu jak w legnickiej SP nr 9. Okazało się, że mało która szkoła podjęła rękawicę rzuconą przez Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Wybierają krótszą i łatwiejszą drogę: zamykają szkolne sklepiki.

Sklepiki szkolne przestają istnieć

Dlaczego? - Zamykamy. Sklepiku nie będzie - powiedział Edward Dobosz, dyrektor V Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy. - Właściciel nie chce ryzykować, nie chce uciążliwych kontroli. Sam także nie chce robić nikomu problemów - tłumaczy dyrektor po rozmowie z dotychczasowym najemcą "Barku" - szkolnego sklepiku, który do tej pory był chętnie odwiedzany, nie tylko przez młodzież.
W miniony piątek dyrektor osobiście zamknął sklepik, symbolicznie przekreślając szyld taśmą klejącą.

"Dla paru produktów nie opłaca się prowadzić handlu" - mówią właściciele szkolnych sklepików. Nikt nie wierzy, że dzieci i młodzież zamienią chipsy, batony i słodkie napoje gazowane, na warzywne sałatki, mleko czy nabiał.

Kanapki, sałatki i surówki, mleko, napoje pochodzenia roślinnego zastępujące mleko, produkty mleczne jak jogurty, kefiry czy twarogi, zbożowe produkty śniadaniowe, warzywa, owoce, soki, przeciery, musy, koktajle (oczywiście warzywne, owocowe lub warzywno-owocowe) i wreszcie woda oraz napoje sporządzone na miejscu jak herbata czy kawa zbożowa. Oto lista dopuszczonych przez ministra zdrowia do sprzedaży produktów. Jak można się domyślić, by było zdrowo bez soli, cukru i o ograniczonej ilości tłuszczu.

Czy jest przerażająca, czy jest niesmaczna. Nie sądzę. Ale czy to jest właśnie to, czego pragną nasze dzieci?
"Nowe przepisy ograniczą dostęp dzieci do pokarmów zawierających duże ilości składników, których spożywanie nie jest dobre dla zdrowia." czytamy w uzasadnieniu na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej, i dalej: "Musimy dać wyraźny sygnał i wyeliminować ze szkoły tłuste, słone i słodzone pokarmy, które są główną przyczyną otyłości."

Trochę inaczej wygląda kwestia zdrowego odżywiania w szkołach, gdzie nie było i wciąż nie ma szkolnych sklepików, a zdrowe produkty wprowadza się do menu stołówkowego.

- Zwracamy uwagę na to, by dzieci nie przynosiły do szkoły słodkich i słonych przekąsek - mówi Magdalena Sługocka-Sulewska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Legnicy. - Staramy się rozmawiać zarówno z dziećmi i rodzicami, by robili pociechom drugie śniadanie, by zamiast tego nie dawali pieniędzy, które wiadomo jak dzieci spożytkują.

Jednak cała nadzieja w dzieciach i ich edukacji. - Dzieci szybko chłoną wiedzą i przyswajają dobre wzorce - opowiada Magdalena Sługocka-Sulewska. - Jedna z naszych uczennic zabroniła tacie pakować do "śniadaniówki" batona, mówiąc przy tym, że do szkoły nie wolno przynosić słodyczy.
Ale podobne zabiegi są zupełnie niemożliwe do przeprowadzenia w praktyce wśród starszych roczników, np. w gimnazjach czy liceach.

- Moi uczniowie są pełnoletni - mówi dyrektor Edward Dobosz. - A do sklepików osiedlowych mają kilka metrów. Tylko teraz będą musieli wychodzić ze szkoły czy to w deszczu, albo w niepogodę będą chodzić głodni. Trzeba było szukać złotego środka, prowadzić konsultacje na szerszą skalę, wysłuchać podpowiedzi dyrektorów i nauczycieli - mówi szef legnickiego ogólniaka. - Przy tej całej zdrowej żywności, sprawa jest niezdrowa - dodaje Edward Dobosz.

Z innej perspektywy na zmiany patrzy kadra Zespołu Szkół Sportowych w Lubinie.
- Jeśli chodzi o zdrową żywność, to wprowadzamy ją do naszej szkoły już od paru lat - mówi dyrektor placówki Barbara Szymańska. - Rozporządzenie ministra zdrowia pozwoliło nam to wszystko usystematyzować.
W Zespole Szkół Sportowych przy ul. Sybiraków uczniowie nadal mogą korzystać ze sklepiku szkolnego. "Rewolucja żywieniowa" nie spłoszyła ajenta, który przygotował się do nowych wytycznych i wycofał żywność zakazaną.

- Pani prowadząca sklepik przygotowała się do zmian, w ogóle była pozytywnie nastawiona - zaznacza Barbara Szymańska. - W asortymencie sklepiku nie ma już słodyczy, jedynie produkty z niewielką dopuszczalną jego ilością. Znajdziemy też jogurty, warzywa i owoce.

Rok szkolny dopiero się zaczął, więc na razie jest za wcześnie na ocenę i podsumowania. Czas pokarze czy te nieliczne sklepiki ze zdrową żywnością obronią się.

Sklepiki szkolne przestają istnieć

- Zainteresowanie uczniów zakupami w sklepiku jest mniejsze niż wcześniej, gdy były w nim słodycze - mówi dyrektorka ZSS w Lubinie. - Jednak uczniowie korzystali i nadal korzystają ze sklepów zlokalizowanych wokół szkoły. Trzeba to wypośrodkować. Ja też nie jestem za skrajnymi rozwiązaniami, bo one powodują sprzeciw.
Jak słusznie zauważa dyrektorka Zespołu Szkół Sportowych w Lubinie jedna ustawa nie zmieni stylu żywienia w polskich rodzinach. - To jest proces - mówi Barbara Szymańska. - Nie można oczekiwać ot tak, że od 1 września nawyki żywieniowe uczniów się zmienią. Rola szkoły polega na wsparciu rodziców w procesie zmiany nawyków żywieniowych.

Także psychologowie nie mają wątpliwości, że na sposób odżywania się dzieci wpływ mają ich rodzice. - Trzeba pokazywać dzieciom na własnym przykładzie, jak powinna wyglądać zdrowa dieta. Nawet najlepiej dobrane sposoby edukowania najmłodszych, prawdopodobnie nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, jeśli sami, jako rodzice, nie będziemy się do nich stosowali - uważa dr Anna Januszewicz wykładowca i psychodietetyk Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu oraz współautorka badania "Słodkie nawyki polskich dzieci" .

Dotychczas z ZSS w Lubinie nie dało się słyszeć negatywnych opinii o zmianach w szkolnym sklepiku, a i rodzice młodzieży szkolnej są zadowoleni, że ich mali sportowcy lepiej się odżywiają, jedząc pełnowartościowe obiady na szkolnej stołówce.

Sklepiki szkolne przestają istnieć

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto