Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ścinawa. Wyrzucony sekretarz gminy pozwie burmistrza

Piotr Kanikowski
Jan Przybylski podczas powodzi w Ścinawie. Na wałach był, jak twierdzi, codziennie.
Jan Przybylski podczas powodzi w Ścinawie. Na wałach był, jak twierdzi, codziennie. Piotr Krzyżanowski
Andrzej Holdenmajer, burmistrz Ścinawy, pozbył się swego najbliższego współpracownika. Sekretarz gminy Jan Przybylski, który przez kilka miesięcy jak bulterier bronił go na sesji, dostał wypowiedzenie. Powód: utrata zaufania. - Odwołam się do sądu pracy - zapowiada rozgoryczony zwolnieniem Jan Przybylski.

Okres męskiej przyjaźni minął - między burmistrzem a sekretarzem iskrzyło mocno co najmniej od czasu powodzi. Jan Przybylski otwarcie zarzucił Holdenmajerowi nieudolność podczas prowadzenia akcji powodziowej, skutkującą podtopieniami ulic Chobieńskiej i Wesołej. - W tym czasie burmistrz głowił się raczej, jak wejść do telewizji lubińskiej przez prezydenta Raczyńskiego i wykorzystać to zdarzenie propagandowo - mówi były sekretarz.
Janowi Przybylskiemu nie podobały się również metody stosowane przez Andrzeja Holdenmajera wobec podwładnych, zwłaszcza mobbing i próby wymuszania decyzji kadrowych przez szantaż na dyrektorze ścinawskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej. Ekssekretarz oskarża burmistrza o niedostateczną kontrolę nad ZGK w okresie, kiedy kierował nią poprzednik Jarosława Brodali, skutkującą zadłużeniem jednostki na ok. 1,6 mln zł.
Kilkakrotnie próbowaliśmy dziś skontaktować się z Andrzejem Holdenmajerem, aby mógł odpowiedzieć na te zarzuty. Burmistrz nie odbierał telefonów.
Jan Przybylski to doświadczony samorządowiec. W poprzedniej kadencji był zastępcą burmistrza Prusic. Wytrwał przy burmistrzu Ścinawy prawie rok. Jak ocenia ten czas?
- Zbędna szarpanina - mówi.
Dotąd w konfliktach z radnymi stawał zawsze po stronie Andrzeja Holdenmajera, broniąc go z takim zapałem, że w październiku przewodniczący rady Jan Kotapka wezwał na sesję policję, aby wyprowadziła sekretarza z sali. Elokwentny, bystry, bezpośredni, obstukany w przepisach, sypiący przepisami ustaw, regulaminów i rozporządzeń jak z rękawa - idealnie nadawał się do politycznych utarczek. Podczas sesji burmistrz siadywał więc ze złożonymi rękami i wyrazem zadowolenia na twarzy, a sekretarz gardłował za niego.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto