18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ścinawa: Granice rywalizacji

Agata Grzelińska
Jan Przybylski, sekretarz gminy Ścinawa  nie liczy na rychłe zmiany
Jan Przybylski, sekretarz gminy Ścinawa nie liczy na rychłe zmiany Paweł Relikowski
Na oficjalnym portalu Ścinawy pojawiła się skandaliczna informacja, szkalująca przewodniczącego rady. I zniknęła

Na pewno tak tego nie zostawię. Konsultowałem się już z prawnikami. Podam do sądu gminę Ścinawa - mówi Jan Tomasz Kotapka, przewodniczący rady miejskiej.
Za co chce pozwać urząd? Za baner, jaki w piątek zamieszczono na oficjalnej stronie internetowej www.scinawa.pl.

Napis wielką czarną czcionką głosił: "Jan Tomasz Kotapka = kłamstwa = przemoc".
- To jest tak niski poziom, że nawet nie wiem, jak się do tego odnieść - mówi Kotapka.

To nie pierwszy atak na szefa rady ze strony urzędników.
- Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie znieważenia mnie podczas wykonywania czynności służbowych. Kilka miesięcy temu, gdy podpisywałem porządek sesji, zostałem wyzwany od komuchów i esbeków.

Jakimi motywami kierowali się urzędnicy, zamieszczając szkalujący baner?
- Motywem była sesja rady miejskiej z 26 listopada, gdy zostałem przez policję usunięty z sali obrad - wyjaśnia Jan Przybylski, sekretarz gminy Ścinawa.
- W przerwie sesji przewodniczący Kotapka i radny Jerzy Sztaba wezwali policję, aby mnie wyprowadziła z sali. To jest moim zdaniem przemoc. A kłamstwa? Podałem na piśmie, że zostałem wyzwany przez Jana Tomasza Kotapkę, ale on się tego wypiera.

Przybylski przypomina również wydarzenia z września, gdy wracającego z zebrania w sprawie odkrywki Andrzeja Holdenmajera zatrzymała policja. Mundurowi sprawdzali, czy burmistrz Ścinawy jest trzeźwy.
- Był trzeźwy, ale dlaczego sprawdzali? Bo mieli 19 telefonów w tej sprawie - mówi sekretarz gminy.
- W tym także od radnego Jerzego Sztaby. I czy to nie jest przemoc?

Czy w Ścinawie jest szansa na normalną dyskusję?
- Z policją? Tak. Chyba już zrozumieli, gdzie ich miejsce - mówi Jan Przybylski.
- Jeśli chodzi o mnie i burmistrza oraz radnych, to nie, mało prawdopodobne. Nie spodziewałem się, iż po 20 latach demokracji nie ma wolności słowa.

W poniedziałek nie było już obraźliwego baneru. Jan Tomasz Kotapka jednak nie zmienia zdania. Pójdzie do sądu.
- Zabezpieczyłem materiały. Trzeba ukrócić ten proceder, bo radni w Ścinawie są regularnie obrażani - mówi szef rady.

Niestety, nawet jeśli sąd zajmie się sprawą i wyda wyrok, o wyższy poziom dyskusji w Ścinawie będzie trudno.
Tym bardziej, że atmosfera jest skandaliczna. Na jednej z sesji rady miejskiej w Ścinawie radni próbowali wymusić na burmistrzu deklaracje w sprawie przyszłości Zakładu Gospodarki Komunalnej. Burmistrz nie chciał rozmawiać.

Efekt? Radni, burmistrz i sekretarz gminy przez bite trzy godziny obrzucali się inwektywami. Pracownicy ZGK usłyszeli m.in., kto w tym gronie jest przestępcą, kto ma problemy z rozumieniem pojęć, kto jest jak Urban u Jaruzelskiego. Nie dowiedzieli się, co będzie z Zakładem Gospodarki Komunalnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto