Sąd Lubin. Czekamy na ostateczną opinię
Do tej pory badań rezonansem magnetycznym nie wykonano, a zdaniem niektórych biegłych, mogłoby ono wyjaśnić wątpliwości, jakie przez cały czas mają śledzący proces - czy w tym przypadku mogło dojść do samookaleczenia. - Ciągle to samo, w kółko, przedłużanie wszystkiego - powiedział po wyjściu z sali rozpraw Wacław Gniewek.
Przypomnijmy, że przeprowadzenie dodatkowych badań i sporządzenie kolejnej opinii zlecił legnicki sąd po rozpatrzeniu apelacji skazanej na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata Beaty Grzelińskiej.
Byłą dyrektorkę Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie skazano za uszkodzenie ciała mężczyzny, nie zaś jak chciała prokuratura za usiłowanie zabójstwa.
Obrońca Beaty Grzelińskiej ponowił swój wniosek o przeprowadzenia badań psychologiczno- psychiatrycznych - zarówno oskarżonej, jaki i poszkodowanego - w zakresie ich zdolności do panowania nad sobą i ewentualnych negatywnych reakcji na długotrwały stres i silne wzburzenie. - Te kwestie były przez nas podnoszone już cztery lata temu i jak do tej pory sąd się do tego nie odniósł - powiedział nam Dariusz Niedźwiedź, obrońca oskarżonej. - Naszym zdaniem to bardzo istotne, zwłaszcza, że wydarzenia, o których mowa, działy się za drzwiami zamkniętymi. Tylko dwie osoby były przy tym obecne.
Do dźgnięcia Wacława Gniewka doszło 16 listopada 2011 roku w trakcie rozmowy w gabinecie dyrektorki ZSZiO. Grzelińska od początku procesu nie przyznaje się do winy i przekonuje, że to Wacław Gniewek sam wbił sobie nóż w brzuch na jej oczach.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?