Ryszard Zbrzyzny odpowie za składanie fałszywych zeznań?

Sprawa dotyczy ewentualnego składania fałszywych zeznań w trakcie procesu syna Zbrzyznego.

Ryszard Zbrzyzny zeznając jako świadek powiedział przed sądem, że jego syn, któremu zarzucano prowadzenie samochodu po pijaku, w tym czasie przebywał w domu posła.
Szymon Z. został skazany.

Po wszystkim, kiedy pojawiły się wątpliwości co do prawdomówności posła, Ryszard Zbrzyzny powiedział:

"- Coraz bardziej jestem utwierdzony w tym, że w całej sprawie chodzi o moją skromną osobę, a nie o mojego syna. Jeżeli mają na mnie haka, to ja dzisiaj jestem skłonny powiedzieć, że zrzekam się immunitetu i niech mnie zamkną. Wiem, że mój syn jest niewinny i to nie jest kwestia wiary, ale wiedzy."

Więcej o sprawie przeczytasz tutaj: Syn posła pijany za kółkiem. Ojciec kłamał przed sądem?

Czy czołowy poseł Zagłębia Miedziowego dotrzyma słowa i zrzeknie się immunitetu?
- Nie zrzeknę się immunitetu - powiedział nam dzisiaj. - To już trwa sześć lat. Niech pan prokurator dalej walczy, a ja mu ułatwiać nie będę. Zastanawiam się tylko jak długo będzie zaczepiał tych, którzy funkcjonują w związkach zawodowych, jak daleko sięga jego kreatywność.

Zbrzyzny przekonuje, że proces syna był niczym innym jak polityczna zagrywką.

- Mówiłem to przed procesem, w trakcie i po procesie - dodaje Zbrzyzny. - Jak zobaczyłem w jakim to idzie kierunku i kto tym kieruje nie miałem już żadnej wątpliwości, że to proces polityczny, wymierzony we mnie. Mój syn był tylko przypadkową ofiarą, a głównym celem byłem ja. To, że państwowa prokuratura robi takie rzeczy przerasta moje wyobrażenia.

Poseł SLD twierdzi, że sytuacja, w której to posłowie będą decydować o ewentualnym uchyleniu jego immunitetu jest bardzo dobra.
- Inaczej posłowie by nawet o sprawie nie usłyszeli - dodaje Ryszard Zbrzyzny. - Ja chcę żeby to było publiczne.