Wspomniany milion złotych to pieniądze obiecane w poło-wie 2010 roku przez prezydenta Roberta Raczyńskiego na usuwanie skutków powodzi, która nawiedziła gminę Ścinawa.
Latem Odra wystąpiła z brzegów, zalała domy, ulice, zniszczyła chodniki, wlała się do przepompowni ścieków. Przez wiele tygodni szacowano straty i zabiegano o wszelkie formy pomocy. Prezydent Lubina Robert Raczyński chciał być dobrym sąsiadem. Z własnej woli zaproponował dużą sumę pieniędzy.
Zobacz też: Napadł bo nie miał na rachunki
- Mieszkańców Ścinawy spotkała tragedia. Sąsiadom trzeba pomagać w trudnej sytuacji, bo kiedyś sąsiedzi pomogą nam - mówił w czerwcu 2010 roku.
Wojewoda dolnośląski przekazał wtedy Ścinawie 100 tys. zł. Powiat lubiński dał w sumie 140 tys. zł. - Na zapobieganie tej powodzi wydaliśmy już ponad 240 tysięcy złotych, a na likwidację szkód w dalszym ciągu brakuje - nie ukrywał wtedy burmistrz Andrzej Holdenmajer.
Milion z Lubina miał być ratującym gminę zastrzykiem gotówki. Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym z urzędnikami miejskimi. Rok po powodzi zapytaliśmy sekretarza miasta Lecha Dłubałę. - Tych pieniędzy nie ma w budżecie. Rada ich tam nie umieściła - powiedział nam.
Czytaj też: Radni Porozumienia bronią dworca PKP Lubin
Teraz mamy luty 2012 roku, a pieniędzy dla powodzian jak nie było, tak nie ma. Tym razem zapytaliśmy o nie Krzysztofa Maja, rzecznika prezydenta i ku naszemu zaskoczeniu miał on gotową odpowiedź.
- Wczoraj było jedenaście do wygrania (11 milionów w Lot-to - przyp. red.) - powiedział. - Pieniądze będą w najbliższym czasie. Deklaracja prezydenta zostanie spełniona - zapewniał dalej. - Ale w tegorocznym budżecie nie ma tych pieniędzy, czyli nie będzie ich w tym roku.
Czy Ścinawa powinna dostać obiecane pieniądze? Czekamy na komentarze
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?