Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Premiera filmu „Git" już dziś w kinie Muza. Debiut lubinianina Kamila Szymańskiego (FOTO)

MSZ
Premiera filmu „Git" już dziś w kinie Muza. Debiut lubinianina Kamila Szymańskiego
Premiera filmu „Git" już dziś w kinie Muza. Debiut lubinianina Kamila Szymańskiego Sylwia Adamczuk
Premiera filmu „Git" już dziś w kinie Muza. Debiut lubinianina Kamila Szymańskiego. Kamil Szymański, to młody człowiek, który wie czego w życiu pragnie. Za tydzień cała Polska obejrzy jego debiutancki film pt. „Git”.

Premiera filmu „Git" już dziś w kinie Muza. Debiut lubinianina Kamila Szymańskiego

Trzy lata wyrzeczeń ciężkiej pracy, a przed oczami jeden cel: zrobić film. I udało się. Dzięki pasji i umiejętności zjednywania ludzi podobnych sobie, debiutancki film Kamila Szymańskiego ujrzał światło dzienne. A już 13 listopada zobaczy go cała Polska. Tego dnia swoją premierę będzie miał „Git” - dramat sensacyjny odkrywający brudny świat więziennych porachunków.

Debiutujący reżyser pochodzi z Lubina. Mając naście lat zafascynował się kinematografią. Pierwsze kroki stawiał w kole filmowym przy Legnickim Centrum Kultury. 27-latek mieszka i pracuje w stolicy. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania w Łodzi na kierunku Realizacja Obrazu filmowego i telewizyjnego. Laureat wielu nagród filmowych w przeglądach kina niezależnego wspomina, że początki nie były wcale takie łatwe.

Pierwsze egzaminy do szkoły filmowej oblałem. A że byłem ostatnim rocznikiem, który miał obowiązek służby wojskowej, poszedłem na ekonomię - śmieje się Kamil Szymański. - Jednak od zawsze wiedziałem, że nie chcę pracować w takiej branży, a już na pewno nie w korporacji. Na szczęście okazało się, że zostałem przyjęty do WSSiP w Łodzi.

Początkowo Kamil chciał być scenopisarzem, nie myślał o reżyserii. Teraz nie wyobraża sobie, że mógłby robić coś innego. - Fajnie jest napisać scenariusz. Ale tekst często na planie zaczyna żyć własnym życiem, jest modyfikowany przez reżysera, dowolnie interpretowany przez aktorów. Autor nie ma w późniejszej fazie na niego wpływu. Reżyser przeciwnie, od niego zależy finalny efekt dzieła.

Premiera filmu „Git" już dziś w kinie Muza. Debiut lubinianina Kamila Szymańskiego

I chociaż Kamil stawia reżyserię na pierwszym planie, nie zamierza rezygnować z pisania. - Najchętniej robiłbym obie te rzeczy jednocześnie, jak do tej pory. A że jest to możliwe lubinianin udowodnił realizując „Git”, który wyreżyserował na podstawie własnego scenariusza

W kwietniu 2012 roku, Kamil przeczytał artykuł w jednej z łódzkich gazet. Ten krótki tekst opowiadał historię więźnia, który poprosił kolegę z celi, aby ten pozbawił go życia. I to był ten impuls.

To było dosłownie pięć zdań, ale od razu pomyślałem, że to świetny pomysł na film. Historia kompletnie nie do pojęcia. Jednak by zrobić film o świecie, którego się nie zna, o emocjach, których się nie doświadczyło, trzeba się najpierw przygotować - opowiada Kamil o pierwszym etapie pracy nad filmem.

To etap merytorycznych przygotowań był najdłuższy. Godziny spędzone w bibliotece, studiowanie publikacji poświęconych tematyce więziennej, zgłębianie środowiska grypserki. W tej specyficznej edukacji Kamila wspierał kolega ze studiów, operator Mikołaj Małecki. Wspólnie obejrzeli chyba wszystkie filmy dokumentalne dotyczące więzienia, skrupulatnie notując spostrzeżenia i co ciekawsze pomysły. Na bazie tych notatek, powstawały pierwsze szkice scenariusza. Młodzi filmowcy dotarli nawet do jednego z byłych więźniów. To była najcięższa próba. Próba zgłębienia psychiki osób, przebywających w zamknięciu.

- Nie jest łatwo rozmawiać z grypsującym. Git-ludzie mają swoje zasady. Nawet po odsiadce nie opowiadają ani o grypserce, ani o więzieniu. Dlatego skupiłem się na wyglądzie, na emocjach, na mimice, gestykulacji. Ważne było to, o czym mówi, ale też, w jaki sposób...

Pierwszą konfrontację z publicznością Kamil miał kilka dni temu na prapremierze filmu. Przeżył mimo tego, że nie lubi publicznych wystąpień. - Bałem się reakcji publiczności, bo wiadomo jak jest w dzisiejszych czasach - relacjonuje Kamil. - Ale film został w Gorzowie Wlkp. przyjęty bardzo gorąco.

Premiera filmu „Git" już dziś w kinie Muza. Debiut lubinianina Kamila Szymańskiego

W rodzimym kinie niewiele jest filmów poruszających tematykę więzienną. Kamil zaryzykował i chyba się opłacało, patrząc na to, jakie oceny zbiera ta niezależna produkcja jeszcze przed oficjalną premierą. Jakby jednak nie patrzeć „Git” ma konkurencję i to silną. Debiutujący reżyser obawiał się porównań do kultowej „Symetrii”, choć jak sam twierdzi jedynym pierwiastkiem wspólnym obu obrazów jest miejsce akcji osadzone w więzieniu… i Arkadiusz Detmer - główny bohater filmu Konrada Niewolskiego, który u Kamila wcielił się w rolę Młodego.

„Git” to studium postaci. Cała fabuła oparta jest na „prośbie o śmierć”. Skoki chronologiczne odgrywają tu istotną rolą, pozwalają nam poznać bohatera i motywy, którymi się kierował - opowiada Kamil. - Tak naprawdę to mogłoby wydarzyć się wszędzie.

Zdjęcia kręcono w starym zakładzie karnym w Łęczycy. Miejsce to idealnie oddało realia polskiego więzienia połowy lat ‘90. Reżyser jednak nie ukrywa, że najważniejsza była dla niego sama historia i dramaturgiach postaci. A w tym celu należało dobrać aktorów, tak by ich kreacje były wiarygodne dla widza. Jak debiutanci ściągnęli do swojej produkcji takie nazwiska? Ogłosili casting. Odzew był ogromny, nie tylko ze strony aktorów. - Dzięki temu udało nam się dokończyć film w profesjonalnych warunkach.

Początkowo produkcja miała mieć nie więcej niż 50 minut. Ale ekipa rozkręciła się i powstał pełnometrażowy obraz. - Udało się zrealizować 99 procent planu. Nawet te najbardziej szalone pomysły - mówi tajemniczo Kamil. - Praca z zawodowymi aktorami, to całkiem inny poziom. Na planie nawzajem napędzaliśmy się do działania. Nikt nie patrzył, że jestem młody. Pełny profesjonalizm - dodaje zadowolony.

A jak czas spędzony na planie „Gitu” zapamiętał obsadzony w głównej roli Włodzimierz Matuszak, aktor serialu „Plebania”? - Pracę na planie filmu „Git” wspominam szalenie miło i pozytywnie. Intensywna, kreatywna i wymagająca, młoda początkująca ekipa, która postawiła sobie naprawdę trudne zadanie i z całych sił starała się wykonać wszystko to, co zaplanowała. Lubię, gdy na planie wszystkim „się chce”. To była fajna i inspirująca robota.

Nie pozostało nam nic jak poczekać na premierę, wówczas sami będziemy mogli ocenić reżysera i aktorów. Tymczasem Kamil, chociaż w głowie pomysły mu się kotłują, nie marzy o niczym innym, jak o odpoczynku. - To były trzy lata ciężkiej pracy, muszę nabrać dystansu, odetchnąć - wzdycha, i dodaje: - Moim celem było zrobienie filmu i to już mi się udało osiągnąć.

W Lubinie film obejrzymy wcześniej podczas specjalnych seansów w kinie Muz: 6, 7 i 8 listopada.

Premiera filmu „Git" już dziś w kinie Muza. Debiut lubinianina Kamila Szymańskiego

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto