29 marca 1992 rok - "PePe" na ekstraligowym torze
Żużlowe prawo jazdy Piotr Protasiewicz zdobył 7 maja 1991 roku na zielonogórskim torze. Licencję żużlową nr 1190 uzyskał w barwach Morawskiego Zielona Góra pod okiem trenera Jana Grabowskiego. 16-letni zawodnik w sezonie 1991 ścigał się wyłącznie w zawodach młodzieżowych, a ekstraligowy debiut nastąpił 29 marca 1992 roku. „PePe” miał wtedy 17 lat, 2 miesiące i 4 dni. Wystartował w wyjazdowym meczu zielonogórzan z Włókniarzem Częstochowa. Spotkanie zostało przerwane z powodu opadów śniegu i deszczu po dziewięciu wyścigach. Morawski wygrał 36:18.
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ:
- Dostałem szansę startu z powodu kontuzji któregoś z podstawowych juniorów [Tomasza Kruka – red.] – wspominał Piotr Protasiewicz. - Byłem w grupie młodzieżowców daleko oczekujących na swoją szansę. Przed wyjazdem do Częstochowy od rana miałem objawy podobne do tego, jak zje się coś niedobrego. Stres był wielki, im bliżej zawodów, tym większy paraliż. Moim marzeniem było dojechać cało i zdrowo do mety.
"Z tyłu sobie jeździłem, ale dwukrotnie dotarłem do mety"
Zielonogórski młokos w debiucie zdobył nawet pierwsze w ligowej karierze punkty.
- Zdobyłem dwa punkty w dwóch wyścigach, ale nie oszukujmy się, te dwie jedynki wywalczyłem na „trupach”, czyli na pechu zawodników drużyny częstochowskiej – mówił „Protas”. - Ale wynik poszedł w świat, dwie jedynaczki, byłem szczęśliwy. Później niebiosa przyszły mi z pomocą, sypnęło śniegiem, mecz został przerwany, ale wynik był zaliczony. Ja już na szczęście nie musiałem po raz trzeci pokazywać się na torze, bo wcześniej nie byłem nawet w stanie jechać w kontakcie z zawodnikiem, który był przede mną. Z tyłu sobie jeździłem, ale dwukrotnie dotarłem do mety. Radość była wielka, a chrzest bolesny, jak to kiedyś w Falubazie bywało. Ale to było wielkie szczęście dla mnie. Nigdy nie zapomnę debiutu, wtedy dostałem informację, że skończyły się wyłącznie młodzieżówki i obijanie się. Że trzeba się ostro brać za siebie, bo widziałem jak dużo mi brakuje do najlepszych zawodników startujących w ekstraklasie.
Piotr Protasiewicz bardzo szybko robił postępy. Swój pierwszy wyścig w lidze wygrał 3 maja 1992 roku. Morawski rywalizował wtedy ze Stalą Gorzów. „PePe” jechał w parze z Jimmy Nilsenem i podwójnie pokonał parę gorzowian: Piotra Palucha i Bohumila Brhela. Rok później zielonogórzanin wywalczył pierwszy komplet punktów w ekstraklasie. 20 czerwca 1993 roku w meczu z Motorem Lublin pięć razy mijał linię mety na prowadzeniu.
Kontuzje i zmiana klubu
Sportowa kariera Piotra Protasiewicza nieco wyhamowała po groźnych kontuzjach w 1994 roku, ale gdy wrócił na tor, rozpędzał się coraz bardziej. Podjął właściwą decyzję o opuszczeniu zdegradowanego z ekstraklasy zielonogórskiego klubu. W zespole Sparty Wrocław robił błyskawiczne postępy ukoronowane tytułem indywidualnego mistrza świata juniorów w 1996 roku.
Kolejnych dziesięć lat zielonogórzanin spędził na Pomorzu. W latach 1997-2002 oraz 2005-2006 reprezentował Polonię Bydgoszcz. W międzyczasie, czyli w sezonach 2003-2004, jeździł dla Apatora Toruń. Do Falubazu Zielona Góra wrócił przed sezonem 2007, ścigał się tu do dziś. Ekstraligowe rozgrywki 2021 były 30-tym sezonem Piotra Protasiewicza w najwyższej klasie rozgrywek. W 2022 r. ścigał się z Falubazem w I lidze.
Jeździć na wysokim poziomie nawet i schyłku kariery
- Jestem ambitnym gościem i cały czas chciałbym jeździć na wysokim poziomie i zdobywać medale - mówił Piotr Protasiewicz kilka lat temu. - Uważam, że wcale nie jest to niemożliwe, by jeździć na najwyższym poziomie nawet na końcu kariery. To jest do osiągnięcia i ciężko nad tym pracuję z całym swoim teamem, by poprzeczkę sobie podnosić. Jazda ciągle sprawia mi wielką przyjemność. Pewnie, że na kilka rzeczy spoglądam już inaczej. Potrzebuję mieć więcej spokoju, więcej możliwości na przetestowanie różnych ustawień i pewności, jeśli chodzi o sprzęt.
Piotr Protasiewicz - profesor żużla
Piotr Protasiewicz w ekstralidze rozegrał ponad 520 spotkań, nikt inny w tylu meczach nie jeździł. Zdobył prawie 5000 punktów, wygrał niemal 1000 wyścigów. Zdobył osiem złotych medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Był indywidualnym mistrzem Polski, wielokrotnym złotym medalistą mistrzostw Polski par. Na arenie międzynarodowej sięgnął m.in. po cztery tytuły drużynowego mistrza świata, przez wiele sezonu ścigał się w cyklu Grand Prix.
Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?