Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Zagłębie płaci nieudacznikom

Paweł Kucharski
Jewhen Kopył zarabiał miesięcznie kilkadziesiąt tys. złotych, ale w pierwszym składzie Zagłębia zagrał tylko 4 razy
Jewhen Kopył zarabiał miesięcznie kilkadziesiąt tys. złotych, ale w pierwszym składzie Zagłębia zagrał tylko 4 razy Piotr Krzyżanowski
400 tysięcy złotych zażądał nie tak dawno od Zagłębia Lubin Jakub Jarosz, były dyrektor sportowy tego klubu. Powód? Przedterminowe zerwanie kontraktu, który powinien wygasnąć dopiero w przyszłym roku. O pieniądze upomniał się również jego bliski współpracownik Mario Branco. Tymczasem władze Zagłębia ripostują i wytykają im niekompetencję oraz roztrwonienie dużych pieniędzy.

- Nie mogę odmówić panom Branco i Jaroszowi, że w ciągu czterech lat dokonali trzech udanych transferów - Rui Miguela, Sretena Sretenovicia oraz Ilijana Micanskiego, ale większość zawodników, których sprowadzili, okazała się pomyłką - mówi prezes Jerzy Koziński.

Piotr Włodarczyk, Michał Goliński, Tiago Gomes, David Caiado, Andre Nunes czy Joel Pires kariery nie zrobili. Największe wątpliwości budzi jednak zaciąg kilku młodych piłkarzy, którzy kosztowali niewspółmiernie dużo do swoich umiejętności. Samo sprowadzenie ich do Lubina kosztowało klub 1,5 miliona złotych. Drugie tyle to suma miesięcznych apanaży, jakie otrzymywali. Jakby tego było mało, ci, z którymi rozwiązano umowy, zgarnęli niemałą górkę pieniędzy z tytułu rekompensaty. Dla przykładu, Jewhen Kopył zainkasował ponad 100 tys. złotych, choć gdyby wypełnił kontrakt, zarobiłby dwukrotnie więcej. Na liście piłkarzy, którzy pochłonęli z klubowej kasy w sumie 3,5 miliona złotych, znaleźli się jeszcze: Michał Steinke, Krystian Getinger, Michał Zapaśnik, Łukasz i Arkadiusz Mokrzyccy, Adam Bartosiewicz, Piotr Kieruzel oraz Łukasz Zagdański. Niektórych z Zagłębiem nic już nie łączy, inni zostali wypożyczeni do słabszych klubów. War-to wspomnieć, że tylko dwóch z tego grona wystąpiło w meczach pierwszego zespołu Zagłębia. Michał Zapaśnik zagrał raz, a Jewhen Kopył czterokrotnie. Dodajmy, że Ukrainiec kasował co miesiąc kilkadziesiąt tysięcy złotych plus premie.

- Nie chcę komentować takich paszkwili. W tym wyliczeniu jest dużo nieprawidłowości, a poza tym pewne zapisy w kontraktach nakazują poufność i nie powinno się ich wyciągać na światło dzienne. Nie wiem, dlaczego prezes Koziński opowiada takie rzeczy. Być może chciał się odegrać po tym, jak zażądałem odszkodowania za zerwanie umowy ze mną. Ja swoją pracę w Zagłębiu oceniam dobrze, a nawet bardzo dobrze. Oczywiście wiadomo, że niektóre transfery nie do końca się udały, ale tego się dowiadujemy dopiero po czasie - odpiera zarzuty Jarosz.

Tymczasem już w sobotę gracze Zagłębia podejmą na własnym boisku Lechię Gdańsk. Mecz ten formalnie zakończy pierwszą rundę, choć należy pamiętać, że pożegnanie piłkarskiej jesieni w Lubinie nastąpi tydzień później. Wtedy to Miedziowi zmierzą się z Koroną Kielce, a według regulaminu będzie to pierwsze spotkanie rundy rewanżowej. Warto więc przyjść na Dialog Arenę, by chłonąć emocje, bo już wkrótce zacznie się bodaj najdłuższa w Europie przerwa w rozgrywkach.
O sobotnim rywalu Zagłębia niektórzy mówią, że gra on najładniejszą dla oka piłkę w tym kraju. To jednak teoria bardzo naciągana, a nawet ryzykowna. Tak już jednak jest, że kiedy drużyna rozegra kilka lepszych spotkań, to tytułuje się ją mianem rewelacji.

Lubinianom motywacji brakować nie będzie. Wielkimi krokami zbliża się bowiem czas weryfikacji. Przypomnijmy, że celem piłkarzy Zagłębia jest zajęcie przynajmniej ósmego miejsca w tabeli, co pozwoli im otrzymać za-mrożone kilka tygodni temu premie. Poza tym ewentualne zwycięstwo z Lechią być może choć w niewielkim stopniu poprawi chłodne stosunki z kibicami.

Gospodarze przystąpią do tego meczu bez Kamila Wilczka i Martinsa Ekwueme, którzy od dłuższego czasu borykają się z kontuzjami. Na szczęście zdrowy jest już Arkadiusz Woźniak. Być może młody napastnik Zagłębia zastąpi w wyjściowym składzie Mouhamadou Traore, który w ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków spisał się bardzo słabo. Pod znakiem zapytania stoi za to występ Duszana Djokicia, który uskarża się na uraz mięśnia dwugłowego.

Spotkanie Zagłębia z Lechią rozpocznie się w sobotę o godz. 17. Bezpośrednie relacje przeprowadzą telewizja Orange Sport oraz Radio Wrocław.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto