Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Rycerz Szymek ukłuł dwa razy. Zagłebie - Polonia 2:0

Paweł Kucharski
Dawid Plizga (z lewej) nie zaliczy tego spotkania do udanych. Trener Jan Urban szybko zdjął go z placu gry
Dawid Plizga (z lewej) nie zaliczy tego spotkania do udanych. Trener Jan Urban szybko zdjął go z placu gry Piotr Krzyżanowski
Na starcie z Zagłębiem Lubin piłkarze Polonii Bytom wyjechali w dniu meczu. A że spotkanie zaplanowane było na godz. 14.45, to czekała ich wczesna pobudka. Trudno powiedzieć, czy to miało decydujący wpływa na wynik rywalizacji, ale trener Robert Góralczyk między słowami sugerował, że taka sytuacja w profesjonalnym klubie nie powinna mieć miejsca.

- Jeszcze żaden zespół nie zdominował nas pod względem motorycznym tak jak Zagłębie. Nasze przygotowanie było inne niż zwykle. Nie przypominam sobie, czy w przeszłości byłem w podobnej sytuacji. To nie powinno raczej tak wyglądać - mówił szkoleniowiec gości. Jego podopieczni sami wyszli z inicjatywą przyjazdu w dniu meczu, by nie narażać klub na dodatkowe koszty.

- Zarząd na to przystał. Nikt nie miał pretensji, bo wszyscy wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji - przyznał pomocnik bytomian Marcin Radzewicz. Sytuacja w Polonii jest coraz bardziej dramatyczna, piłkarze nie otrzymują pieniędzy, a widmo degradacji coraz głębiej spogląda im w oczy.

Mimo to lubinianie przechodzili w sobotę prawdziwą gehennę. Gra im się całkowicie nie układała, mieli olbrzymie problemy z zawiązywaniem składnych akcji, a gdy już dochodzili do sytuacji strzeleckich, to bardziej czujni od Marcina Juszczyka musieli być kibice, bo Miedziowi posyłali piłkę gdzieś w okolice rzędu Z na lubińskich trybunach. Gdy już trafiali w światło bramki, to brakowało im mocy i precyzji.

- To były strzały jak z wiatrówki, dla bramkarza łatwe do przewidzenia i złapania - zauważył trener Jan Urban, który przyczyn słabej postawy swoich podopiecznych doszukiwał się w sferze mentalnej.

- Byliśmy faworytem i musieliśmy wygrać. W takiej sytuacji piłkarze nie zawsze potrafią sprzedać to, co najlepsze. Tym bardziej że nie mamy w kadrze wielu doświadczonych zawodników - mówił.
Oglądanie gry lubinian w pierwszej połowie przyprawiało o ból zębów i głowy. I cóż z tego, że mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, skoro nic z tego nie wynikało. Wyróżnić można jedynie Davida Abwo, który jak zwykle imponował szybkością i dryblingami. Szkoda tylko, że po drodze często gubił piłkę. Z boiska wiało nudą, a ciekawszą rozrywką był rozegrany w przerwie konkurs dla kibiców, którzy mieli trafić piłką w poprzeczkę lub słupek bramki.

Na szczęście po zmianie stron kibice mieli się czym emocjonować. Trener Urban już w przerwie zdjął z placu gry Dawida Plizgę, a w jego miejsce wysłał do walki Kamila Wilczka. Z upływem czasu Zagłębie prezentowało się coraz lepiej. W 56 min gospodarze oddali pierwszy celny strzał. W roli głównej wystąpił Łukasz Hanzel. W kolejnych minutach Juszczyka próbowali pokonać wspomniani Wilczek i Abwo. To jednak Polonia była bliżej objęcia prowadzenia. Po atomowym uderzeniu Radzewicza piłka odbiła się od poprzeczki.

Nie brakowało też ostrych spięć między zawodnikami. W jednym z nich Costa Nhamoinesu, próbując wygarnąć piłkę spod nóg siedzącego Przemysława Trytki, kilkakrotnie nastąpił mu korkami na uda. Obrońcy z Zimbabwe się upiekło, bowiem sędzia nie zareagował. Schodząc do szatni, Trytko chciał wymierzyć sprawiedliwość, ale na szczęście skoczyło się tylko na głośniejszej pyskówce.

Gdy wydawało się, że wyniki meczu już się nie zmieni, w 85 minucie padł gol dla Zagłębia. Szymon Pawłowski złamał akcję z lewej strony do środka, uderzył płasko, w sam środek bramki, a Juszczyk sam chyba nie wiedział, co chciał zrobić. Po chwili musiał wyciągnąć futbolówkę z siatki.

- To może nie był mocny strzał, ale biorąc pod uwagę stan naszej murawy, był trudny. Piłka odbiła się gdzieś od piachu i wpadła - śmiał się zadowolony strzelec gola. Już w doliczonym czasie gry Pawłowski powtórzył swój wyczyn. Jednak tym razem Juszczyk nie musiał się wstydzić. Szymek uderzył bowiem bardzo precyzyjnie, tuż przy słupku, i bramkarz Polonii nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.

W nagrodę za swoje strzeleckie popisy Pawłowski otrzymał od prezesa Jerzego Kozińskiego szczególny podarunek - bogato zdobiony miecz. Ponoć bardzo ostry, dlatego piłkarz nawet go nie wyjmował z pochwy, by nikomu nie zrobić krzywdy.

- Od niedawna prezes ma taki zwyczaj, że strzelcom bramek funduje upominek - tłumaczył Pawłowski. Oby w przyszłości takich okazji było jak najwięcej. O pomysłowość Kozińskiego martwić się nie musimy.

A Polonia? Podobno dziś piłkarze tego klubu mają otrzymać część zaległych pieniędzy. Oni sami bardzo w to powątpiewają.

- Tyle czasu czekamy już na wypłatę, że sam nie wiem, kiedy ją naprawdę dostaniemy. O pieniądze proszę pytać prezesów, my jesteśmy od grania - żalił się Radzewicz.

Bytomianie dryfują z prądem ku pierwszej lidze. Polonia ma dziś tyle samo punktów, co przedostatnia w tabeli Arka Gdynia. Szkoda, bo to bardzo zasłużony klub, w którym dziś występuje kilku ciekawych zawodników. Ot, choćby Łukasz Tymiński, który po przeprowadzce ze Śląska odnalazł w Bytomiu piłkarskie drugie życie.

KGHM Zagłębie Lubin - Polonia Bytom 2:0 (0:0)
Bramki: Pawłowski (85, 90).
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk).
Widzów: 5 216.

Zagłębie: Isailović - Rymaniak, Stasiak, Horvath, Nhamoinesu - Abwo, Dąbrowski, Hanzel (86 Osmanagić), Plizga (46 Wilczek), Pawłowski - Traore (73 Rakels).

Polonia: Juszczyk - HrickoI (65 Chomiuk), KillarI, Hanek, TelichowskiI - Barcik, Tymiński, Kobylik, Bażik (60 Jarecki), RadzewiczI - Trytko (80 Wojsyk).

Zobacz też: Miss Zagłębia Lubin - Prezentacja kandydatek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto