- Miałem dylemat, czy może zrezygnować, ale po rozmowach z rodzicami podjąłem decyzję, że praca będzie najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji. Muszę myśleć o dzieciach - mówi Marek Bajor, trener Zagłębia.
W czasie prezentacji drużyny, która odbyła się w galerii Cuprum Arena, opiekun Zagłębia otrzymał dużą porcję braw od kibiców. Po tragedii, jaką przeżył, trener powoli wraca do pracy. Już pod jego wodzą lubinianie zmierzyli się w ostatnim sparingu z Chrobrym Głogów. Pokonali trzecioligowca 5:1. Dwie bramki zdobył Dawid Plizga, a po jednej dołożyli jeszcze Kamil Wilczek, Arkadiusz Woźniak i Mouhamadou Traore. Gole strzelali zatem napastnicy, jednak był to rywal zaledwie z III ligi, więc egzekutorzy są w Lubinie witani z otwartymi ramionami. Na razie testowano kilku zawodników, którzy jednak nie byli snajperami. Pożegnali się Zagłębiem szybko.
- Nadal szukamy piłkarza do ataku. Jest to jednak niezwykle trudne zadanie. Nie tylko my mamy z tym problem. Okienko transferowe jeszcze jest otwarte i będziemy starali się ściągnąć napastnika. Jeśli się nie uda, to zostaniemy z tą kadrą, jaką mamy - dodaje Bajor.
Zespół przed rozpoczynającym się sezonem wzmocniło w sumie trzech graczy. Do obrony sprowadzono Słowaka Csabę Horvatha, do pomocy Amera Osmanagica, a do ataku Kamila Wilczka. Drużynę opuścił jednak Bułgar Ilijan Micanski. Cele miedziowych na ten sezon?
- Chcemy grać lepszą piłkę i walczyć o lepsze miejsce, niż zajęliśmy w ostatnim sezonie. Na razie ta górna półka nas nie interesuje, nie mamy jeszcze takiego zespołu, by walczyć o najwyższe cele - kończy szkoleniowiec.
Kibice odliczają już dni do rozpoczęcia rozgrywek. Początek w Kielcach, a tydzień później mecz u siebie z Górnikiem Zabrze.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?