Właśnie Podbeskidzie jest jedynym zespołem w tym sezonie, który został pokonany przez bełchatowian. W drugiej kolejce obecnego sezonu piłkarze PGE GKS wygrali 6:0. W tym jednym meczu bełchatowianie zdobyli zatem sześć goli, a w siedmiu pozostałych zaledwie dwa.
Trener Kamil Kiereś po odejściu Pawła Janasa próbuje wstrząsnąć zespołem, ale na razie mu to nie wychodzi. W trzech meczach zdobył tylko punkt, ale jeszcze gorsze jest to, że na grę drużyny trudno się patrzy. Nawet w zremisowanym meczu z Widzewem, czyli jedynym, który dał zdobycz punktową, gra piłkarzy była fatalna. W Krakowie z Wisłą i w Bełchatowie z Legią gracze PGE GKS nie mieli żadnych szans na zwycięstwo. A terminarz nie jest dla nich sprzyjający, bo w najbliższej kolejce zagrają z Lechią w Gdańsku, później podejmą Śląsk Wrocław, a następnie pojadą do Białegostoku na mecz z Jagiellonią. Teoretycznie najłatwiejszy wydaje się mecz z Lechią, która przeżywa kryzys, ale problem w tym, że dziś w Polsce mówi się, iż najlepszym rywalem na przełamanie jest... GKS Bełchatów. I w Gdańsku też tak myślą.
We wtorkowym spotkaniu w Bielsku-Białej bełchatowianie nie będą faworytami. Podbeskidzie, choć teoretycznie skład ma nieporównywalnie słabszy od PGE GKS, gra jednak dużo lepiej. Bielszczanie mają na swoim koncie dwa zwycięstwa w ekstraklasie, bo pokonali Legię w Warszawie i Lechię na własnym stadionie. Do tego dochodzi... nieciekawa historia, bo piłkarze Podbeskidzia już dwukrotnie wyeliminowali bełchatowian z Pucharu Polski. W 2005 roku Podbeskidzie dwa razy wygrało po 1:0, natomiast w ubiegłym sezonie bielszczanie, wówczas zespół pierwszoligowy, pokonali PGE GKS na swoim stadionie 2:0.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?