Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parlamentarzyści będą mieć mniejsze uposażenia. Samorządowcy też. Ile stracą?

Malwina Gadawa
Posłowie i senatorowie będą zarabiać mniej o 20 procent. Sejm przegłosował ustawę, która przewiduje obniżenie ich uposażenia. Posłowie dostaną mniej o ok. 2 tys. zł. Teraz czas na prezydentów, burmistrzów i wójtów.

Zawodowi posłowie otrzymują co miesiąc 10.020,80 zł brutto. Parlamentarzyści zawodowi i niezawodowi mogą także liczyć na dietę (zwolnioną z podatku) w wysokości 2505 zł miesięcznie. Posłowie i senatorowie mają co miesiąc zapewnione finanse na prowadzenie biur. Każdy z parlamentarzystów otrzymuje na ten cel 12 150 zł miesięcznie. Za te pieniądze posłowie nie tylko wynajmują pomieszczenia, ale także płacą pensje pracownikom, rachunki za telefon komórkowy czy energię.

Sejm przyjął ustawę, która przewiduje obniżenie uposażenia parlamentarzystów o 20 proc. Posłowie stracą więc 2004 zł. Oznacza to, że zawodowi posłowie będą teraz otrzymywać miesięcznie nie 10 tys. zł, a blisko 8 tys. zł. Wprowadzone zmiany to efekt decyzji prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński zdecydował, że posłowie będą zarabiać mniej, po tym jak wybuchła afera z rządowymi premiami. Pomysł prezesa poparli wszyscy posłowie PiS.

- Po pierwsze, to na pewno będzie spora oszczędność dla budżetu. Po drugie, opozycja grzmiała, że jesteśmy partią pazerną, więc my powiedzieliśmy sprawdzam i wyszło komu zależy na pieniądzach. My uważamy, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy, tylko dla misji - mówi poseł Przemysław Czarnecki (PiS).

Obniżenie wynagrodzenia posłom to dopiero pierwszy krok. Partia rządząca przygotowuje kolejny projekt, tym razem chodzi o zmniejszenie wynagrodzeń samorządowcom
.

- Prowadzimy pracę nad projektem. Chcemy obniżyć górną granicę zarobków. Nie może być też tak, że burmistrz małego miasteczka zarabia tyle samo, co prezydent dużego miasta - przekonuje poseł Czarnecki.

Wysokość pensji prezydentów miast, burmistrzów i wójtów ustalają radni poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego. Nie mają jednak całkowitej swobody. Ograniczają ich zapisy ustawy o pracownikach samorządowych, ustawa budżetowa i rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych.

Przepisy prowadzą do paradoksów...**CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE**

Przepisy prowadzą do paradoksów... I tak zastępca prezydenta miasta może zarobić o wiele więcej niż jego szef. Zaś zarobki burmistrzów miasteczek nie odstają od pensji najważniejszych polityków w regionie.

Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, na propozycje Prawa i Sprawiedliwości patrzy się z dystansem. - W 2011 roku przyszedłem do ratusza mając pełną świadomość, że przychodzę tutaj nie po pieniądze. Z całą pewnością pensja jaką otrzymuj jest mniejsza niż ta, jaką mógłbym zarobić pracując tylko jako lekarz-kardiolog. Moje wykształcenie pozwala mi być niezależnym finansowo, więc z tego powodu patrzę się na proponowane zmiany z dystansem - mówi prezydent Wałbrzycha.

Roman Szełemej widzi jednak inne niebezpieczeństwo - mniejsze zarobki będą oznaczały także mniejsze zainteresowanie pracą w samorządzie, a urzędy potrzebują wykwalifikowanych pracowników.

- Już teraz jest problem, żeby ściągnąć do urzędu wykształcone i doświadczone osoby. Zarobki w sektorze publicznym nie należą do najwyższych. Boję się myśleć, co będzie niedługo, kiedy na emeryturę odejdzie wielu doświadczonych pracowników samorządowych. To może być tragedia - mówi Roman Szełemej.

Kandydaci w wyborach samorządowych

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto