Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieudane wprowadzenie darmowego handlu dla rolników w Lubinie

Anna Ickiewicz
Anna Ickiewicz
Ta sobota (12.02) miała być pierwszą na lubińskiej giełdzie, w którą rolnicy nie musieli płacić za miejsce do handlu. Tak się jednak nie stało, bo nikt nie poinformował rolników o takiej możliwości. Za miejsce handlowe rolnicy płacili zgodnie z cennikiem, czyli 70 zł za rozstawienie namiotu plus 240 zł za miesięczną rezerwację miejsca.

W październiku ubiegłego roku weszła w życie ustawa, która zobowiązuje gminy do wyznaczenia miejsc, w których rolnicy mogą sprzedawać swoje produkty, nie ponosząc przy tym opłaty targowej.

Uchwałę w tej sprawie w styczniu podjęli radni miejscy z Lubina. Pod rolniczy handel wyznaczono w Lubinie dwie lokalizacje - na targowisku Skorpion przy ulicy Łukasiewicza oraz przy wjeździe na teren giełdy - obok małego boiska Zagłębia Lubin. W uchwale wskazano, że dotyczy to piątku na terenie targowiska i soboty na giełdzie.

Po przybyciu w sobotę na wskazane miejsce nie zastaliśmy tam żadnego straganu i ani jednej osoby sprzedającej produkty rolne. Natomiast na terenie samej giełdy rolników było mnóstwo. Zapytani dlaczego stoją tu, gdzie muszą płacić niemałą opłatę ze zdziwieniem odpowiadali, że nikt ich nie poinformował o takiej możliwości. Po prostu przyszedł inkasent i pobrał standardową opłatę.

Pierwsze słyszę, że powstało takie miejsce. Jestem na giełdzie od lat, mam duże gospodarstwo rolne i wyrabiam sam wędliny. Ciekawe, że dowiaduję się tego od pani. Inkasent był, owszem, skasował 70 zł i ani słowem nie wspomniał, że istnieje inna alternatywa. Jednak patrząc na miejsce, które pani mi wskazała, uważam, że to kompletnie nie trafiony pomysł. Tam nikt nie przyjdzie, to jest za daleko od samej giełdy. Może gdyby tutaj wprowadzić całkowity zakaz handlu spożywką i wszystkich sprzedawców tejże tam przenieść, to coś by z tego było, jednak nie wszyscy są rolnikami, więc to też nie przejdzie. Wolę zapłacić tu niemałą sumę, ale mieć pewność, że ludzie do mnie trafią, a nie rozłożyć się na odludziu i czekać na cud - mówi rolnik handlujący na giełdzie.

W kolejce do jednego ze straganów spotkaliśmy lubińskiego radnego.

Jeśli chodzi o miejsce wyznaczone na giełdzie, to taką decyzję podejmują urzędnicy UM, nie radni, ale zgadzam się z panem, że musi być to miejsce na odpowiedniej ścieżce, gdzie przechodzą ludzie, bo jak się je wyznaczy daleko to nie będzie to funkcjonowało. My jako radni PiS, chcieliśmy również zwiększyć liczbę dni handlu na Skorpionie dodatkowo na sobotę, kiedy jest najwięcej kupujących, żeby rolnicy mogli swoje produkty bezpośrednio, bez dodatkowych opłat sprzedawać lubinianom, niestety ten pomysł zablokowali radni Lubin 2006, którzy mają większość - mówi Oleg Herejczak, lubiński radny.

Co dalej z bezpłatnym handlem rolników w Lubinie? Nie wiadomo. Może urzędnicy przemyślą swoje decyzje i zmienią, lub lepiej oznaczą plac do darmowego handlu.

Nieudane wprowadzenie darmowego handlu dla rolników w Lubinie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto