Kiedy Maja Bratoń miała pięć miesięcy, zachorowała na sepsę. Lekarze, w ostatniej chwili ratując jej życie, amputowali obie rączki i nóżki. Od tego momentu dziecko potrzebuje ciągłej rehabilitacji, a wraz ze wzrostem również specjalistycznego sprzętu, m.in. protez kończyn dolnych i górnych.
Zobacz też: KGHM będzie szukał młodych talentów
Dla Mai przygotowano już pierwsze silikonowe protezy, jednak szybko rosnące kości, które przebijają skórę kikutów, uniemożliwiają ich założenie. Dziecko płacze z bólu. Rodzice zdecydowali się na operację przycięcia kikutów, którą dziewczynka przejdzie 16 kwietnia. Po zagojeniu się ran Maja powinna móc założyć protezy rąk. Pozostaną jeszcze nóżki. Jednak, aby zadbać o organizm dwulatki, potrzebne jest też siedzisko, które pomoże utrzymać ciało w pozycji pionowej. Na ten cel wydane zostaną pieniądze ze zbiórki charytatywnej.
Czytaj też: Pijany nożownik zaatakował w Prochowicach
Więcej o Mai przeczytacie w Gazecie Wrocławskiej
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?