Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma to jak za kratami. Więzienie uratowało im życie!

Agnieszka Kledzik
Pilska prokuratura prowadzi dwie sprawy, w których więzienie i areszt  uratowało życie skazanych
Pilska prokuratura prowadzi dwie sprawy, w których więzienie i areszt uratowało życie skazanych Polskapresse
Tylko w ostatnim czasie pilska prokuratura rejonowa prowadziła dwie sprawy, w których oskarżano osoby w skrajnej nędzy. W obu przypadkach więzienie paradoksalnie uratowało im życie.

Starszy mężczyzna trafił za kratki wygłodzony i wyniszczony przez alkohol, a młodszy nie miał pieniędzy nawet na ubranie.

Właśnie prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Pile akt oskarżenia przeciwko Robertowi P. 29-latek był w przeszłości wielokrotnie karany, a od listopada ubiegłego roku przebywa w areszcie.

- Pamiętam, jak wiele lat temu go przesłuchiwałam. Był podejrzany o włamanie, młodziutki, ładny chłopak. Wcześniej odbył karę zastępczą w więzieniu we Wronkach za grzywnę, którą otrzymał za wykroczenie, nie miał pracy, nie miał oszczędności, nie miał nawet pieniędzy na zdjęcie do dowodu osobistego. W więzieniu wyrobiono mu dokumenty, gdy wychodził, dostał porządną kurtkę i adidasy z zakładu karnego - wspomina Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile.
Wówczas za włamanie odsiedział trzy lata. Wyszedł na wolność w 2008 roku, a w ubiegłym został zatrzymany za rozbój.

19 listopada dwóch młodych mężczyzn nad ranem opuściło knajpę. Udali się w kierunku dworca PKS. Jeden z nich zatrzymał się, by napisać SMS-a, gdy pozostał w tyle sam, został zaatakowany przez Roberta i innego nieletniego chłopaka. Napastnicy zapytali, czy mężczyzna odda im złotówkę. Gdy odpowiedział, że nie, wówczas zaczęli go bić.

- Działając wspólnie i w porozumieniu z osobą nieletnią, Robert P. pobił Daniela K., uderzył go pięścią w twarz, po czym zabrał mu niecałe 3 złote i telefon komórkowy - tłumaczy prokurator.

29-latek uderzał pokrzywdzonego pięściami w głowę i gdy ten osunął się na ścianę, zażądał od niego bluzy z kapturem. Chłopak już się nie bronił, oddał bluzę, a napastnicy uciekli. Wówczas też wrócił kolega pokrzywdzonego i wezwał policję. Wspólnie z funkcjonariuszami wsiedli do radiowozu i na mieście zauważyli podejrzanych. Robert miał już na sobie skradzioną bluzę, w kieszeni schowany telefon i dokładnie 2,90 zł.

Robert trafił do aresztu, bo rozboju dokonał w warunkach recydywy. Poza tym, prokurator uznał, że tylko przypadek zadecydował, że zabrał pokrzywdzonemu tylko 2,90 zł. Gdyby chłopak miał przy sobie więcej pieniędzy, z pewnością zabrałby wszystkie. Dlatego za ten rozbój grozi mu nawet 15 lat więzienia.

Do więzienia trafił też starszy mężczyzna z Piły poszukiwany listem gończym za niepłacenie alimentów.

- Został ujęty pod Gnieznem, okazało się, że od dłuższego czasu tam mieszkał, ale był w fatalnym stanie zdrowotnym i higienicznym - wyjaśnia Maria Wierzejewska-Raczyńska.

Policjanci znaleźli go wyczerpanego, w skrajnej nędzy, w szopce. Kurator, który się nim zajmował walczył, aby umieścić go na leczenie odwykowe w jakimś ośrodku lub w Domu Pomocy Społecznej, ale nikt nie chciał go przyjąć. Gdy trafił do więzienia, kuratorka podziękowała prokuratorowi za uratowanie życia jej podopiecznemu. Mężczyzna trafił za kratki, gdzie go odwszawiono, nakarmiono i zapewniono podstawową opiekę medyczną.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku

Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto