Morderstwo na Modrzewiowej. Dwie osoby usłyszały zarzuty
Feralnie zakończyła się całonocna impreza w bloku przy ul. Modrzewiowej w Lubinie dla 54-letniego mężczyzny, który stanął w obronie kobiety.
54-letni lubinianin mieszkał w jednym z bloków na osiedlu "Polne" z córką i konkubiną. Zajmowali pomieszczenie na strychu, które zostało zaadaptowane na mieszkanie. Piętro niżej w wynajmowanym lokali mieszkał 32-letni Artur W. z partnerką. Młodzi spodziewali się dziecka. Obie pary dobrze się znały i często razem imprezowali. Tak też było i tego dnia, kiedy doszło do morderstwa. Znajomi spotkali się w mieszkaniu na dziesiątym piętrze. Pić zaczęli wcześnie. Około północy, kiedy to miały miejsce tragiczne wydarzenia, większość z uczestników imprezy już spała.
- Pijany Artur W. wszczął kłótnię ze swoją konkubiną - relacjonuje wydarzenia Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Mężczyzna szarpał ciężarną kobietą, po czym uderzył ją na tyle mocno, że 20-latka upadła na śpiącego poszkodowanego - kontynuuje rzeczniczka.
Zbudzony 54-latek stanął w obronie bitej kobiety. To rozjuszyło Artura W., który sięgnął po nóż i godził poszkodowanego w klatkę piersiową.
- Sekcja zwłok potwierdziła, że cios zadany w okolicę serca był śmiertelny, wykluczając jednocześnie przypadkowe nadzianie się - objaśnia Liliana Łukasiewicz.
Żyjącego jeszcze 54-latka Artur W. zawlókł na strych. Tam zastał partnerkę pokrzywdzonego, której zabronił dzwonić na pogotowie.
- 38-letnia Katarzyna S. obawiając się napastnika, pomogła mu przebrać i umyć okaleczonego konkubenta - mówi rzeczniczka prokuratora. - Następnie zeszła piętro niżej, by zatrzeć ślady krwi, prowadzące z jednego mieszkania do drugiego.
Morderstwo na Modrzewiowej. Dwie osoby usłyszały zarzuty
Ostatecznie jedna kobiet zadzwoniła na pogotowie, gdy ofiara zaczęła sinieć. - Niestety, przybyły na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego, stwierdził zgon - informuje Liliana Łukasiewicz.
W tym czasie Artur W. pozbywał się dowodów. Przez okno wyrzucił narzędzie zbrodni, próbował też pozbyć się zakrwawionych ubrań ofiary oraz jego telefonu.
- Arturowi W. prokurator postawił zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, za co grozi mu nawet dożywocie - informuje rzecznik prasowy. – Trzy kolejne miesiące mężczyzna spędzi w areszcie.
Katarzyna S., konkubina nieżyjącego 54-latka podejrzana jest o utrudnianie śledztwa poprzez zacieranie śladów. - Przestępstwo poplecznictwa zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności - dodaje Łukasiewicz. - Oboje podejrzani nie przyznają się do winy.
Morderstwo na Modrzewiowej. Dwie osoby usłyszały zarzuty
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?