Moja okolica: Z górniczymi tradycjami - osiedle Gwarków w Polkowicach

Osiedle Gwarków, z największymi ulicami Ociosową i Skalników, nawiązuje nazwą do górniczych tradycji Polkowic. Bo nikt chyba nie ma wątpliwości, że gdyby nie miedź, to tego supermiasteczka zwyczajnie by nie było.

Po Sienkiewicza i Krupińskiego, Gwarków było trzecim dużym osiedlem, jakie powstało w mieście. Jego budowa rozpoczęła się w połowie lat siedemdziesiątych. Po dziesięciu latach było już widać osiem bloków, w tym jeden jedenastopiętrowy. Z czasem przybywały kolejne. W przestrzeniach między budynkami pojawiały się place zabaw i mała architektura z mnóstwem zieleni.

Przy ul. Skalników znalazło się miejsce na Zespół Szkół z boiskami, w którym urządzono niedawno bibliotekę miejską. Na sąsiednim skwerze stanął pomnik poświęcony honorowym dawcom krwi. A przy pobliskiej ul. Kominka zbudowany został od podstaw kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski, z nowym domem parafialnym. Przez wiele lat parafia była organizatorem znanego w regionie przeglądu piosenki religijnej.

Na osiedlu Gwarków powstało też pierwsze w mieście gimnazjum (w byłej szkole podstawowej), a obok Dolnośląska Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Techniki, z planami dalszej rozbudowy. Z czasem, w tej części zaczęło też bić kulturalne serce Polkowic. Przy ul. Skalników, obok szkół, swą siedzibę znalazło Polkowickie Centrum Animacji, organizator wszystkich imprez w mieście.

Nieco dalej są odkryte baseny, z plażą i zjeżdżalnią, a w środku Centrum Piknikowe, gdzie odbywają się m.in. Dni Polkowic. Na obrzeżach osiedla jest jeszcze sporo wolnych terenów, gdzie mieszkańcy chodzą na spacery z pieskami. Jak mówią, tu ciągle są jakieś roboty. Jedna się skończy, zaczyna druga, jakby nie można było zrobić tego raz, a dobrze. Na przykład chodników.

Blaski i cienie osiedla Gwarków
-Brak wolnych miejsc do parkowania. To problem, z którym mieszkańcy borykają się od lat. Przy osiedlowych uliczkach jest coraz tłoczniej, szczególnie podczas dużych imprez i uroczystości kościelnych.
-Rozkopane przejścia ze względu na ciągłe remonty. Mieszkańcy chcą, by było ładnie, ale nie rozumieją, dlaczego w bogatej gminie trwa to tak długo, na raty.
+Między blokami jest dużo zieleni, a na na obrzeżach osiedla nie brakuje miejsc spacerowych. Mieszkańcy mogą odetchnąć w cieniu drzew albo pójść na spacer na rozległe nieużytki.
+Miejsce czynnej rekreacji i wypoczynku. Są baseny z wieloma atrakcjami, a tuż obok duży plac ze sceną i ławkami, gdzie organizowane są największe imprezy.

Oni tu mieszkają:
Józef Owsikowski
Jestem mieszkańcem Polkowic od czterdziestu, a osiedla Gwarków od 24 lat. Jest tu spokojnie i zielono, rośnie dużo drzew. Pamiętam, że kiedyś, gdy patrzyłem przez okno, widziałem nawet obwodnicę po drugiej stronie miasta. Dziś już zasłaniają mi ją korony drzew. Ale to dobrze, że jest dużo zieleni, tak samo, jak placów zabaw. Bo na naszym osiedlu mieszka wiele młodych rodzin. A po drugiej stronie drogi jest las. Gdyby nie wstrząsy górnicze, żyłoby się tutaj całkiem dobrze.

Jerzy Jaśkowiak
Na osiedlu mieszkam od 1983 roku, w tym czasie ono dopiero powstawało. Gdy się wprowadzałem, to był jeszcze plac budowy i przyznam, że zostało tak do tej pory. Wystarczy popatrzeć na rozryty plac obok kościoła, od strony ulicy Ratowników. Na osiedlu nie ma ubitych dróg, kiedy popada deszcz, robi się błoto. Wiem, że radni z naszego osiedla pisali do gminy w sprawie tych remontów, ale do dziś nie ma odpowiedzi. Przed wyborami obiecywano, że osiedle będzie zrobione. I nic. Teraz znów coś się ruszyło, bo idą kolejne wybory.