Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Bajor: Pieniądze za transfer Ilijana wydamy na nowe transfery

Marek
Marek Bajor będzie musiał na nowo ułożyć atak zespołu
Marek Bajor będzie musiał na nowo ułożyć atak zespołu Fot. Piotr Krzyżanowski
Marek Bajor - trener piłkarzy Zagłębia Lubin - opowiada o transferze Ilijana Micanskiego, ewentualnych transferach klubu i przyszłości "miedziowych".

Już dziś o godzinie 16 drużyna wybiegnie na pierwsze zajęcia po urlopach. Zjawią się wszyscy, czy ktoś dostał dodatkowe dni laby?
Powinien pojawić się cały skład. Łącznie z nowymi nabytkami, pomocnikami Kamilem Wilczkiem oraz Amerem Osmanagiciem. Myślę, że urlopu wszyscy mieli sporo. Na tyle dużo, by wypocząć, zregenerować się i teraz mocno ruszyć do pracy.

Po pierwszych, rozruchowych dniach na własnym podwórku czekają Was zagraniczne wojaże.
Już w następny poniedziałek, 5 lipca, wyjeżdżamy na tygodniowy obóz do austriackiego Kaprun. Wracamy do Lubina i cztery, pięć dni później ruszamy na 10 dni do niemieckiego Barsinghausen. W Austrii zagramy planowe dwa sparingi, na drugim obozie aż cztery. Możliwe, że przed zgrupowaniami zorganizujemy jakiś mecz kontrolny (pojawia się chociażby kandydatura czeskiego FK Teplice - red.).

Potencjalnych wzmocnień Zagłębie ma już dwa, osłabienie jedno wielkiego formatu - Ilijan Micanski przeniósł się za 600 tysięcy euro do Kaiserslautern. Mówi się nawet o 30-35 tys. euro miesięcznej pensji dla bułgarskiego myśliwego.
Rozmawiałem na temat transferu z Ilijanem niejeden raz. Doszliśmy do jasnego stanowiska. Mówiłem mu: Ilijan, jeśli masz się decydować na transfer i rzeczywiście go chcesz, to tylko za granicę. Szanuję twoje zdanie. Prawdopodobnie większość piłkarzy na twoim miejscu, gdyby dostała taką ofertę, też by się długo nie wahała. A transfer do innego polskiego klubu byłby bezcelowy. Ilijan ma tu wyrobioną markę, każdy wie, na co go stać. Żeby się rozwijać, musi iść wyżej. Zresztą, sam mi przyznał, że jeśli zostanie w Polsce, to tylko w Zagłębiu i z naszymi działaczami będzie rozmawiał. Prawdopodobnie przyjedzie jeszcze do Lubina, by się pożegnać. Ostatnio, jak dzwonił, to potwierdził, że wszystkie jego badania i testy wypadły pomyślnie.

Nie obyło się bez małego zamieszania. Micanski nie może rozpocząć oficjalnych treningów w Niemczech, nim kwota odstępnego nie wpłynie na konto Zagłębia.
O tym też rozmawialiśmy. Pieniądze mają zostać przelane do 30 czerwca. Ilijan najpewniej będzie do tego czasu trenował za granicą, ale nie z Kaiserslautern, a w trybie indywidualnym.

A te 600 tysięcy euro puścicie w obieg i wydacie na nowe transfery, czy przeznaczycie na inne, zbożne cele?
Z wcześniejszych naszych rozmów z prezesem wynika, że ta kwota może zostać przeznaczona na zakup nowych graczy.

Dalej najbardziej palące kwestie to mocny bat na stoperów i lewonożny pomocnik. A może po odejściu Bułgara doszedł do tego zestawienia jeszcze rasowy napastnik?
Po tym, jak Ugo Ukah z Widzewa oficjalnie odrzucił naszą propozycję i zostaje w Łodzi, musimy dalej szukać środkowego obrońcy. Wraz ze sztabem nie chcemy, by było to tylko uzupełnienie składu. Nowy gracz ma rzeczywiście wzmocnić rywalizację na tej pozycji. Zdrowa konkurencja kształtuje drużynę, podnosi poziom. Wciąż szukamy wspomnianego pomocnika.

A co z najbardziej pożądanym pomocnikiem polskiej ekstraklasy Mateuszem Cetnarskim? Chciała go Polonia Warszawa, Lech czy Metalist Charków. Zagłębie znalazło się w tych transferowych podchodach nieco w cieniu.
W poniedziałek, najpóźniej we wtorek dostaniemy ostateczną odpowiedź w kontekście jego transferu do Lubina. A napastnicy? Zobaczymy, w jakiej dyspozycji po kontuzji jest Szymon Pawłowski. To jest przecież dobre rozwiązanie. Dobrze kontroluje piłkę, jest skuteczny w pojedynkach jeden na jeden. Mamy Dawida Plizgę, Adriana Błąda czy Arka Woźniaka. Możliwe, że ktoś z nich wystrzeli podczas przygotowań. Trzeba też dać szansę obecnym graczom. Należy im się ona. Czy ją wykorzystają? Wszystko w ich głowach i nogach.

Prezes Jerzy Koziński pojechał do RPA. Odezwały się naturalne, choć przewrotne głosy, że udał się tam zapewne po to, by znaleźć nowego Messiego dla Lubina. Jutro już zawita z powrotem w stolicy polskiej miedzi. Nowych graczy chyba jednak nie przywiezie.
Z założenia nie był to wyjazd po to, by szukać określonych graczy dla drużyny. Prezes pojechał, by obejrzeć mistrzostwa od strony organizacyjnej czy poszerzyć kontakty. Jak każdy ma niezbywalne prawo do dysponowania swoim prywatnym czasem.

Rozmawiał Michał Sałkowski

Kierunek Zagłębia Lubin : Chiny
Zespół Zagłębia z Młodej Ekstraklasy został zaproszony do Chin na prestiżowy turniej Weifang Cup. Zawody rozpoczną się prawdopodobnie 7 sierpnia i potrwają do 12 sierpnia. Warto w tym miejscu wspomnieć, że swego czasu ten turniej wygrywała młodzież takich ekip, jak Bayern Monachium, Espanyol Barcelona czy reprezentacja Serbii. Podkreślmy, że pod-opieczni trenera Adama Buczka wygrali w tym sezonie rozgrywki Młodej Ekstraklasy, a rok wcześniej zdobyli mistrzostwo Polski juniorów. Udział w turnieju funduje miedziowemu narybkowi organizator. Klub zapewnia jedynie przelot zespołu do Chin.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto