Lubinianki grają dziś o mistrzostwo kraju

Kto zwycięży dziś (początek meczu o godz. 20, transmisja w Polsacie Sport) w hali SP nr 14 przy ul. Norwida w Lubinie, ten sięgnie po złoto. Zagłębie broni tytułu sprzed roku. Zespół z Gdyni stoi przed szansą na wywalczenie pierwszego mistrzostwa w historii klubu.

Dotychczasowe cztery pojedynki finału były prawdziwą huśtawką nastrojów. Najpierw lubinianki przegrały u siebie 32:34 (11:15), by następnego dnia nie dać szans rywalkom, zwyciężając 28:18 (12:11). Dwa spotkania w Gdyni miały nieco podobny scenariusz. Pierwszy mecz wygrał Vistal Łączpol 28:22, choć do przerwy przegrywał aż 10:15! Nazajutrz na parkiecie niepodzielnie rządziło Zagłębie, zwyciężając 24:17 (11:9).

W fazie zasadniczej sezonu było także mnóstwo emocji. W Gdyni wygrały mistrzynie Polski 24:22 (12:13). Z kolei w Lubinie gospodynie doznały jedynej porażki na własnym parkiecie, przegrywając aż 19:28 (11:14).

Patrząc na dotychczasowe wyniki, trudno przewidzieć, jak zakończy się ostatnia konfrontacja tych drużyn. Za lubiniankami przemawia atut własnej hali, w której atmosfera będzie bardzo, bardzo gorąca. Szczęśliwcy, którzy dostaną się na te spotkanie, potrafią urządzić w SP nr 14 prawdziwe piekło. Z kolei patrząc na skład i ławkę, to ze względu na kontuzje, większe pole manewru ma trener duński Vistalu Łączpolu Thomas Orneborg.

- Nie będziemy teraz nad tym ubolewać, bo został jeden mecz, mecz ostatniej szansy. Wcześniejsze spotkania kosztowały nas sporo nerwów i czas zrobić wszystko, żeby zakończyć finałową rywalizację zwycięstwem - mówi Bożena Karkut, trenerka Zagłębia. - Trzeba przyznać, że w tym dość okrojonym składzie, którym ostatnio gramy, dziewczyny mają niesamowite zdrowie, żeby to wszystko wytrzymywać. To niedzielne zwycięstwo daje nam wiarę, że w środę zakończymy finałową rywalizacje po naszej myśli. Recepta jest wciąż ta sama. Bardzo dobra obrona - kończy szkoleniowiec lubinianek.