Mężczyzna, jak twierdził prokurator, miał latem 2010 r. pobić kijem kota, powodując jego liczne obrażenia. Zarzucano mu też, że od kwietnia do maja 2012 r. do jedzenia, którym karmiono bezdomne czworonogi, dosypywał truciznę i koty cierpiały.
Najpierw sąd skazał Leona N. zaocznie, na rozprawie bez jego udziału. Miał zapłacić grzywnę w wysokości 1,5 tys. zł. Mężczyzna odwołał się od wyroku. Teraz przesłuchano świadków, jednak sąd nie dał wiary ich zeznaniom. Stwierdzono, że w sprawie jest zbyt wiele wątpliwości, które rozpatrzono na korzyść oskarżonego.
Sędzia, uzasadniając wyrok, przyznał, że dziwne było, iż świadkowie, którzy twierdzą, że Leon N. bił kota kijem przez 15 minut, nie zareagowali na to w żaden sposób. A kobieta, która zeznała, że widziała, jak jakiś mężczyzna dolewał trucizny do jedzenia kotów, przyznała, że był on szczupłej budowy ciała, czego nie można powiedzieć o oskarżonym.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?