Badania krwi, wykonane po wypadku, wykazały, że 24-letni wówczas Sz. prowadził swoją toyotę land cruiser po zażyciu narkotyków. Nieprawidłowo wyprzedzał i zderzył się czołowo ze skodą Marcina. Mężczyzna zginął na miejscu, osierocił dwoje dzieci. Jego pasażer został ciężko ranny. Sz. wyszedł z wypadku cało.
Proces od początku budzi ogromne kontrowersje z powodu niespotykanej nigdy dotąd próby przeliczania stężenia środków odurzających we krwi oskarżonego na stężenie alkoholu. Wczoraj, zanim strony wygłosiły mowy końcowe, sędzia Magdalena Bielecka przesłuchała lekarza Mariusza Borowika, biegłego z zakresu medycyny sądowej. Stwierdził on, że na podstawie materiałów, jakimi dysponował (m.in. wyników badania krwi wykonanego dwie godziny po wypadku), nie można stwierdzić, czy w chwili zdarzenia Sz. był pod wpływem czy po spożyciu narkotyków. To kwestie istotne dla sprawy, bo oznaczają, że oskarżony popełnił przestępstwo albo wykroczenie. A to ma wpływ przy wyznaczaniu wysokości kary.
Biegły stwierdził jednak, że stężenie środków odurzających w organizmie oskarżonego w chwili wypadku z pewnością było wyższe niż w momencie badania krwi.
Sąd oddalił wnioski rodziny, zarówno ten o zmianie sędzi Magdaleny Bieleckiej, która zdaniem bliskich ofiary nie jest bezstronna, jak i ten o ponownym przesłuchaniu niektórych świadków.
Prokurator Anna Jaworska zażądała dla oskarżonego 5 lat więzienia, 8-letniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, nawiązki na rzecz wdowy po Łesiuku 20 tys. zł oraz 7 tys. zł na rzecz pasażera skody.
Janina Łesiuk, matka ofiary, i Małgorzata Łesiuk, wdowa, mają status oskarżycieli posiłkowych. Zażądały "najwyższej kary". - Jak dotąd, tylko my ponieśliśmy karę. Sraciłam męża, moje dzieci tatę, straciliśmy firmę, dom, wszystko - mówiła Małgorzata Łesiuk. - On się świetnie bawi, a my cierpimy. Dla mnie Tomasz Sz. jest zabójcą. Nie chcę jednak zemsty, tylko sprawiedliwości.
Obrona Tomasza Sz. wnosi o karę w zawieszeniu. Mecenas Piotr Latos i mecenas Jacek Szymański przekonywali, że sąd nie może się kierować emocjami. - Nie ulega wątpliwości, że oskarżony popełnił przestępstwo drogowe. Spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym i za to odpowie. Ale chodzi o to, żeby spojrzeć na sprawę bez niepotrzebnych emocji, nie kierować się niepotrzebną surowością, a sprawiedliwością - podkreślał Jacek Szymański.
- Bardzo szanujemy po-krzywdzonych - dodał mecenas Latos.
Tomasz Sz. przeprosił rodzinę Marcina Łesiuka, stwierdził, że żałuje, tego, co się stało. Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do czwartku.
Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?