Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubin to bardzo dumne miasto

Agata Grzelińska
- Otwórzmy się na dyskusję, nie siejmy paniki - mówi o odkrywce Robert Raczyński, prezydent Lubina
- Otwórzmy się na dyskusję, nie siejmy paniki - mówi o odkrywce Robert Raczyński, prezydent Lubina Piotr Krzyżanowski
Z Robertem Raczyńskim, prezydentem Lubina o sukcesach i porażkach miasta, budowie kopalni odkrywkowej, hali sportowej, galerii w Rynku i o planach wyborczych, rozmawia Agata Grzelińska

Panie Prezydencie, co by Pan uznał za sukcesy, a co za porażki Lubina w 2009 roku?
Lubin to jedyne miasto na Dolnym Śląsku, poza Wrocławiem, które się rozwija gospodarczo, ma dodatni bilans. Wrocław i Zagłębie Miedziowe, ze szczególnym uwzględnieniem Lubina, to dwa regiony, które ciągną cały Dolny Śląsk. Po drugie jakość życia mieszkańców Lubina mimo kryzysu nie spadła. Nie ma co ukrywać, że to zasługa największego pracodawcy, Polskiej Miedzi, która powoduje, że pieniądz tutaj krąży i nie ma zatorów płatniczych. To przekłada się na budowę najpiękniejszego centrum handlowego na Dolnym Śląsku, a może nawet w Polsce, najnowocześniejszego stadionu w Polsce, na dobrze wyposażone szkoły. Wysoka jakość szkolnictwa gimnazjalnego, podstawowego i przedszkolnego to następny sukces Lubina. Mamy najlepsze wyniki sportowe młodzieży, wyłączając Wrocław, bo trudno rywalizować z ośrodkiem 10 razy większym. Sprawdził się eksperyment w zakresie kultury, jakim jest wprowadzenie teatru do Lubina. Jeśli chodzi o politykę społeczną, spada liczba świadczeniobiorców, mamy mniej ludzi ubogich. W Lubinie bezrobocie jest najniższe na Dolnym Śląsku, znowu wyłączając Wrocław. To są sukcesy miasta, mieszkańców, wszystkich, którzy współdziałają w mniejszym czy większym stopniu z urzędami. Za wielką porażkę uważam to, że partyjni urzędnicy walczą z inwestycjami miejskimi, czego przykład mieliśmy na ostatniej sesji rady miejskiej.
Teraz najbardziej pilna kwestia to obwodnica. Rada miejska nie zgodziła się na zaciągnięcie kredytu.
I zmieniła tytuł inwestycji w budżecie. To koszmarna bezczelność partyjnych działaczy. Radni zrobili to świadomie, by Lubin nie otrzymał dotacji.

Mówi Pan o dotacji z urzędu marszałkowskiego?
Tak. Jest ona już w pewnym sensie przygotowana na określone zadania.

Co Pan zamierza zrobić w tej sytuacji?
Dam szansę radnym, by się obudzili i skieruję ponownie nowy budżet do rady miejskiej na początku stycznia. Jeśli go nie zaakceptują, będę musiał imiennie podać do prokuratury tych, którzy działają na szkodę miasta i wnioskować o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej i finansowej tych radnych.
Jak więc będzie sfinansowana budowa obwodnicy? Dziś nie odpowiem, dlatego że to jest dla nas nowy fakt. Jakieś rozwiązanie na pewno znajdziemy. Musimy jednak przy okazji pokazać ludziom, że partie polityczne działają na szkodę rozwoju gminy. Mają swoje interesy w Warszawie i przez interesy warszawskie próbują zablokować rozwój regionu. To się wpisuje w scenariusz prywatyzacji kombinatu. Chodzi o to, by pokazać, że jeśli górnicy nie zgodzą się na prywatyzację, to partie polityczne zablokują rozwój miast poprzez swoich przedstawicieli w terenie: posłów, radnych, którzy nie mają osobistego oddziaływania, tylko wykonują partyjne polecenia.

Mówi Pan o górnictwie, więc pytanie o kopalnię, ale odkrywkową. Nigdy nie ukrywał Pan, że jest jej zwolennikiem a przynajmniej, że nie jest Pan jej przeciwnikiem.
Nie jestem przeciwnikiem rozwoju. To moja dewiza. Władza publiczna jest od rozwiązywania problemów, a nie od ich niewidzenia. Nie można założyć opaski na oczy i udawać, że problemu nie ma. Problem energetyczny w Polsce jest. Ostatnio doświadczyli go mieszkańcy Legnicy, gdy parę dni cierpieli zimno. To był przykład, co się stanie, gdy nie będzie rozwoju energetycznego.

Czy w świetle ostatnich informacji, że jeśli kopalnia odkrywkowa powstanie, sięgnie aż pod Głogów, a Lubin stanie się wysepką, nadal uważa Pan, że będzie to opłacalne dla miasta?
To kompletna bzdura dziennikarzy, która wynika z przepracowania. Nie ma takich kopalni na świecie i nikt na świecie nie jest w stanie technologicznie ani finansowo takich kopalni zbudować. To niemożliwe, by wykopać dziurę na takim obszarze. Ja w przeciwieństwie do tych, którzy zajmują się histerią kopalnianą, od 3 lat zbieram informacje na temat technologii. Udało mi się doprowadzić do dyskusji na ten temat w sejmiku wojewódzkim. Uczestniczyli w niej wszyscy dyrektorzy najważniejszych kopalń odkrywkowych i elektrowni w Polsce, profesorowie AGH i Politechniki Wrocławskiej. Otrzymałem olbrzymią dawkę wiedzy o odkrywce i problemach energetycznych Polski. Gdyby 30 lat temu ktoś zaproponował budowę Żelaznego Mostu, to by go nie było, a kilkadziesiąt tysięcy górników, którzy znaleźli zatrudnienie kiedyś, bądź obecnie, nie miałoby pracy, bo nikt w Żelaznym Moście by się nie zgodził na likwidację swojego domu. Jestem ostrożny w ocenie. Nie można działać gwałtownie, ale trzeba się przygotować do rozwiązania problemów. Dzisiaj nie wiem, jakie to będą problemy. Bo jeśli ekspertem i doradcą, jednego z wójtów, jest były nauczyciel przysposobienia obronnego; jeśli facet, który skończył geografię parędziesiąt lat temu, uważa się za eksperta od problemów wodnych, to o czym rozmawiamy? Otwórzmy się na dyskusję, nie siejmy paniki, bo to do niczego nie prowadzi. Problem zasadniczy, jeśli chodzi o budowę kopalni odkrywkowej i elektrowni, to kwestia odszkodowań. Ludzie się boją, że zostaną okradzeni. Władza publiczna powinna zrobić wszystko, by ludzi nie okradziono. Jeśli natomiast władza publiczna mówi ludziom, że zostaną okradzeni, to niech złoży rezygnację. Jeśli wójtowie i posłowie nawołują do protestu, to znaczy, że nie mają zaufania do państwa. Niech je naprawiają, a nie straszą ludzi.

Skoro mowa o energetyce, postanowił Pan złożyć zawiadomienie do prokuratury na legnicki WPEC. Jaką Pan widzi szansę, że w Lubinie będzie wreszcie ciepło zimą?
To jest dziwne dla nas samorządowców i niezrozumiałe działanie WPEC-u. Państwo nie dofinansowuje swojej spółki, nie dorzuca do niej pieniędzy, nie daje jej możliwości i szansy rozwoju. Rada nadzorcza i zarząd ograniczają inwestycje. Rok temu wystąpiliśmy wspólnie z prezydentem Legnicy, prezydentem Głogowa i burmistrzem Polkowic, by przekazano nam tę energetykę cieplną. Awaryjność sieci wodociągowych, które są gminnymi w stosunku do sieci cieplnych, to sto do jednego. O sieci komunalne dbamy i nie ma takiej awaryjności. Zdarza się, owszem, jednak nie tak często i nie w całym mieście, ale na jakiejś ulicy, że chwilowo nie ma wody. Chcieliśmy przejąć ten majątek i porządnie go dofinansować, wymienić magistrale, ale rząd nam odmówił.

Myśli Pan, że gdy spółka Energetyka kupi wreszcie majątek WPEC-u, będzie lepiej?
Mam nadzieję.

Hala sportowa. Widzi Pan szansę, że obojętnie - przy stadionie czy w centrum miasta - powstanie w końcu?
Nie rozumiem, dlaczego powiat nie zajmuje się swoimi sprawami: upadającą oświatą średnią, poważnym problemem szpitala, tylko chce budować halę. Mimo że mamy wspaniałych lekarzy, nasz szpital jest najsłabszy w regionie. Proszę porównać to, co się dzieje w Legnicy, gdzie się otwiera nowe oddziały.

Przecież szpital się rozwija, rozpoczęła się rozbudowa OIOM-u, będzie szpitalny oddział ratunkowy?

Co to jest? A gdzie radioterapia, kardiologia? Czym są 4 oddziały w porównaniu z 40 w Legnicy? Nie otwiera się nowych specjalności. Mamy najstarszy tomograf w regionie.

Wróćmy do tematu hali. Nie będzie jej, bo powiat się wtrąca?

Hala będzie. Konsekwentnie będziemy ją budować.

Niezmiennie przy OSiR-ze?

Niezmiennie w kierunku rozwoju miasta, bo jeśli mamy ją budować kilka kilometrów od miasta, to po co, skoro jest hala kilka kilometrów dalej, w Polkowicach? Politycy Platformy ubzdurali sobie halę na stadionie, chcąc doprowadzić do likwidacji może tysiąca miejsc pracy na bazarze. Giełda samochodowa, która tam funkcjonuje, jest poważnie zagrożona. Koncepcja walki z władzami Lubina, by się wyróżnić, jest błędna.

Stadion, hala, Euro 2012. Lubinowi brakuje hotelu. Jest jakiś inwestor?
Inwestorzy pojawiają się, gdy jest potrzeba. Lubin nie jest miastem turystycznym i nie będzie. Zabytek w postaci jednego kościoła z XVI w. z historią do XIV w. nie jest atrakcją. Nie będziemy mieli sieci hotelarskiej.

Jest szansa, że w 2010 roku coś się zacznie w Rynku?
Jeśli politycy i partyjni działacze nie będą przeszkadzać inwestorom, Rynek ruszy.

Rok 2010 to wybory. Będzie Pan się ubiegał o trzecią kadencję?
Przyznam szczerze, nie miałem kandydować, ale jeden z moich współpracowników powiedział: "Szefie, chce szef, żeby partia polityczna przejęła to miasto?
Żeby znowu dzielili stanowiska w żłobkach, jak to było w 2002 roku?
Żeby miasto znów było zadłużone? Wahałem się, ale wynik referendalny bardzo mnie przekonał. Tym bardziej, że w 2006 roku w Lubinie frekwencja była bardzo wysoka. Rekordowo niski wynik referendum jest wyrazem aktywności obywatelskiej. Lubinianie powiedzieli: "Nie damy się zmanipulować partiom politycznym". Lubin to specyficzne miasto. Tu są bardzo dumni ludzie. To widać, gdy ktoś błędnie wypowiada nazwę miasta. Ludzie stąd reagują żywiołowo, mówią tym samym: "Nie pozwolimy skrzywdzić naszego miasta". Nie ma chyba nigdzie w Polsce takiej dumy. Chodziłem do szkoły w Legnicy 5 lat, znam trochę jej klimat. Tam ludzie nie dadzą się zabić za Legnicę, tutaj potrafią się zorganizować i obronić. Kiedyś między Lubinem a Legnicą była rywalizacja, teraz nie mamy z kim rywalizować.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto