Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubin: Prokuratura się myli?

Agata Grzelińska
Marek Bubnowski, przewodniczący rady miejskiej i Lech Duławski, radny
Marek Bubnowski, przewodniczący rady miejskiej i Lech Duławski, radny Agata Grzelińska
Radni miejscy z Lubina apelują do prezydenta, by odzyskał 600 tys. zł, które pobrali ludzie z jego otoczenia.

Radni odnieśli się do aktu oskarżenia, jaki prokuratura skierowała wobec Andrzeja Pudełki, pełniącego obecnie funkcję naczelnika Wydziału Oświaty, Kultury i Nadzoru Właścicielskiego w lubińskim magistracie. Wcześniej był naczelnikiem Wydziału Audytu, Nadzoru Właścicielskiego i Kontroli. Śledczy zarzucają mu, że od 15 maja 2003 roku do października 2007 roku, jako funkcjonariusz publiczny w Lubinie, nie dopełnił obowiązków. Celowo. By osiągnąć korzyści majątkowe.

Pudełko dopuścił, by oprócz niego osiem osób zasiadało w zbyt dużej liczbie rad nadzorczych spółek komunalnych, co było naruszeniem tzw. ustawy kominowej.
W efekcie, w latach 2003-2007 nienależne wynagrodzenie za pracę w dwóch czy trzech radach nadzorczych pobierali: Andrzej Pudełko (121 tys. zł), Ryszard Zubko, prezes komunalnej spółki Mundo, wcześniej także naczelnik Wydziału Oświaty w lubińskim Urzędzie Miejskim (43 tys. zł), Lech Dłubała, sekretarz miasta (98 tys. zł), Damian Stawikowski, prezes RTBS, niegdyś asystent prezydenta (66 tys. zł), Adam Myrda, przewodniczący Solidarności w PeBeKa i radny powiatowy (109 tys. zł), Tymoteusz Myrda, prokurent w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, radny powiatu lubińskiego, a wcześniej rzecznik prasowy prezydenta (29 tys. zł), Dariusz Oświeczyński (62 tys. zł), Rafał Koronkiewicz (24 tys. zł) i Beata Kozak (40 tys. zł).

- Chcemy wiedzieć, w jaki sposób pan prezydent zamierza odzyskać te pieniądze - mówi Krzysztof Olszowiak, radny z PO. - Remont ulicy Chełmońskiego kosztował 450 tysięcy złotych. Radni uważają, że na czas toczącego się procesu, który ruszy we wrześniu, prezydent powinien odsunąć naczelnika od niektórych obowiązków. - Domagamy się, by do wyjaśnienia sprawy w sądzie naczelnik nie reprezentował prezydenta w spółkach miejskich - dodaje Olszowiak.

Wiadomo jednak, że prezydent Robert Raczyński tych żądań nie spełni. Po pierwsze, zdaniem sekretarza miasta Lecha Dłubały, samorząd nie może się domagać zwrotu pieniędzy. Mogą to uczynić spółki. Po drugie, prezydent nie zamierza odsuwać ze stanowiska oskarżonego naczelnika. - Nie ma powodu, by wyciągać konsekwencje wobec naczelnika. Uważamy, że prokurator się myli - mówi Lech Dłubała. Ani sekretarz, ani naczelnik nie uważają też, by pobieranie nielegalnego wynagrodzenia było nieetyczne.

- Za pracę należy się wynagrodzenie - tłumaczy Andrzej Pudełko i uważa, że prawo nie zostało złamane.- W tej materii są dwa różne przepisy - dodaje. - Jeden mówi o tym, że można zasiadać w jednej radzie, a drugi, że można zasiadać w dwóch. Zdaniem Pudełki, to czy można pobierać pieniądze tylko z jednej rady, czy z dwóch, zależy od interpretacji przepisów. - Niech się chłopaki z KGHM uczą od chłopaków z urzędu, jak się kosi kasę - podsumowuje gorzko Marek Bubnowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Lubinie.

Podyskutuj na forum lubin.naszemiasto.pl
Czy prezydent Lubina powinien zażądać od osób, które pobrały nieprawnie pieniądze, by je oddały?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto