- Jestem wzruszony uroczystością. Cieszę się, że w końcu zadbano o pamięć o naszych rodzinach i o moim ojcu, który został zamordowany w Katyniu przez oficerów NKWD - mówi Ryszard Słomiński, syn aspiranta Leona Słomińskiego.
Nazwy "Katyń" i "Lubin" splotły się za sprawą pułkownika Rudolpha-Christopha von Gersdorff, oficera Abwehry, który odkrył groby pomordowanych oficerów. To on przed 67 laty rozkazał swoim żołnierzom sprawdzić krążące w okolicach Smoleńska pogłoski o rozstrzelanych przez Rosjan Polakach. Natrafili na pierwszy - długi na 28 metrów i szeroki na 16 metrów - dół ze zwłokami trzech tysięcy oficerów. Dwanaście warstw ciał z przestrzelonymi czaszkami. Dzięki Rudolphowi-Christophowi von Gersdorff świat usłyszał o katyńskiej zbrodni. Pułkownik pochodził z Lubina. Należał do grupy oficerów, która próbowała zgładzić Adolfa Hitlera. W marcu 1943 roku przeprowadził nieudany samobójczy zamach na wodza III Rzeszy.
Po wojnie poświęcił się działalności charytatywnej. Zmarł w 1980 roku w Monachium, zostawiwszy po sobie pamiętniki i nieprzetłumaczoną dotychczas na język polski książkę "The truth about Katyn". Na Dolnym Śląsku posadzono już 95 dębów katyńskich, m.in. we Wrocławiu, Wałbrzychu, Jeleniej Górze, Legnickim Polu, Bolesławcu, Polkowicach, Strzegomiu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?