Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubin: Degrengolady ciąg dalszy. Historia zatoczy koło?

Paweł Kucharski
Darvydas Sernas
Darvydas Sernas Piotr Krzyżanowski
To kolejny mecz piłkarzy Zagłębia w tym sezonie, po którym mamy do zakomunikowania hiobowe wieści. Tym razem z Kluczborka, gdzie Miedziowi mierzyli swoje siły z drugoligowym MKS-em.

Efekt? Porażka 2:3. Pucharu Polski w tym roku w Lubinie nie będzie. Wydaje się, że działacze z Dialog Areny mają już nadto powodów, by podziękować za współpracę trenerowi Janowi Urbanowi.

Wczoraj w wyjściowym składzie jego zespołu przeważali zawodnicy, których miejsce było dotychczas na ławce rezerwowych. Na placu boju zabrakło za to od pierwszej minuty Bojana Isailovicia, Patryka Rachwała, Szymona Pawłowskiego i Darvydasa Sernasa. Pewność siebie czy desperacka próba poszukania nowych wykonawców założeń taktycznych? Trudno powiedzieć.

Tak czy inaczej, pomysł Urbana nie wypalił. MKS błyskawicznie objął prowadzenie po golu Michała Glanowskiego. Co prawda, kilka minut później lubinianie wyrównali, ale ten dzień należał do gospodarzy. Podopieczni trenera Zbigniewa Smółki jeszcze przed przerwą trafili na 2:1, a po zmianie stron pomógł im Csaba Horvath, który wepchnął piłkę do własnej siatki, po czym zrobiło się 3:1. Próby odwrócenia losów rywalizacji przyniosły Miedziowym jedynie gola kontaktowego. Przy odrobinie szczęścia, a raczej umiejętności, goście mogli pokusić się o remis. Tyle tylko, że w 88. minucie Mouhamadou Traore w czystej sytuacji nie potrafił umieścić piłki w siatce. Kilka chwil później sędzia zakończył to spotkanie.

Piłkarzom Zagłębia pozostało tylko skryć twarze w dłoniach, by ukryć czerwone od wstydu lica. Podobnie rzecz się miała dwa lata temu. Wtedy to lubinianie polegli w Kobylinie z Piastem, co przyniosło za sobą dymisję trenera Andrzeja Lesiaka. Zastąpił go duet Franciszek Smuda - Marek Bajor, który pomógł piłkarzom uwolnić swój potencjał. Historia zatoczy koło?

W tym momencie trudno doszukać się racjonalnych argumentów na obronę Urbana. Posiadał on w rękach wszystkie niezbędne instrumenty do tego, by zbudować zespół na miarę oczekiwań kibiców. W tym ten najważniejszy - swobodę w dokonywaniu transferów.

Na Dialog Arenę trafili ci, których wymyślił sobie szkoleniowiec. I to nie za czapkę śliwek. Jaki jest efekt tych "wzmocnień"? Cztery remisy, trzy porażki i ledwie pięć
zdobytych bramek (włączając w to mecz z MKS-em).

Wydaje się, że cierpliwość działaczy wczoraj się skończyła. Zwolnić Urbana będzie łatwo, ale co dalej? Na trenerskim bezrobociu znajduje się obecnie kilku
szkoleniowców o dobrym nazwisku. Choćby Rafał Ulatowski, Paweł Janas czy Dariusz Pasieka. Czy któryś z nich niedługo trafi na Dialog Arenę? A może Jurij Szatałow, który rzekomo już kilka dni temu otrzymał propozycję od Zagłębia? Pożyjemy, zobaczymy.

Zobacz też: Zagłębie dostało w Kielcach srogie baty

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto