18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubin: Będzie drożej w przedszkolach

Agata Grzelińska
Wzrosną opłaty za prywatne przedszkola w Lubinie?
Wzrosną opłaty za prywatne przedszkola w Lubinie? Piotr Krzyżanowski
Lubińscy radni przyjęli we wtorek uchwałę, której skutkiem najprawdopodobniej będzie pod-wyżka opłat za przedszkola prywatne. Na wniosek prezydenta miasta Roberta Raczyńskiego w Lubinie od 1 stycznia o 25 procent obniżona będzie dotacja dla przedszkoli niepublicznych. Obecnie na każde dziecko zarówno placówki prywatne, jak i publiczne dostają dotację w wysokości 100 proc., czyli ponad 700 zł.

Dlaczego prezydent postanowił obniżyć dotację? Jak wyjaśnia Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału oświaty, kultury i nadzoru właścicielskiego, jednym z powodów jest fakt, że do prywatnych przedszkoli chodzą też dzieci spoza Lubina. Ale, jak się okazuje, na 270 maluchów w tych placówkach jest tylko 30 dzieci z ościennych gmin. Ich urzędy oddają Lubinowi tylko 75 proc. dotacji za swoich małych mieszkańców.

- Dla mnie to nie do pomyślenia. Miasto znów sięga do kieszenie mieszkańców - mówi Krzysztof Olszowiak, radny Porozumienia Samorządowego. - Nawet jeśli chodzi do tych przedszkoli 30 dzieci spoza Lubina, obniża się dotację dla wszystkich. Poza tym to nieistotne, bo rodzice tych dzieci pracują w Lubinie.
Dwa z sześciu prywatnych placówek prowadzi Społeczne Stowarzyszenie Oświatowe. Ich szef krytycznie odnosi się do uchwały. - 25 procent to sporo. Dotacje niższe aż o jedną czwartą mocno wpłyną na nasz budżet - mówi Mariusz Lalewicz, dyrektor Społecznego Przedszkola Montessori. - Nie będziemy już tańszym przedszkolem od publicznych. Nie będziemy protestować, ale w najgorszym przypadku za-mkniemy obie placówki.

Do dwóch przedszkoli Montessori chodzi w sumie 80 dzieci. Ich rodzice obawiają się podwyżek.
- Jeśli opłata wzrośnie, nie będzie nas stać na posyłanie naszego synka do przedszkola - mówi Katarzyna Marcinek, mama Julka. - Mimo że oboje z mężem pracujemy, Julek nie dostał się do publicznego przedszkola.

Pani Katarzyna teraz płaci 250 zł stałej opłaty plus 8,50 zł za wyżywienie za każdy dzień. W tej cenie dziecko może być w przedszkolu nawet 12 godzin, ma zajęcia z dwóch języków obcych, języka migowego, rytmiki, arteterapii. Rodzice nie muszą też składać się na przybory plastyczne.

Radny Krzysztof Olszowiak zapytał na sesji, ile miasto zaoszczędzi, obniżając dotację. Naczelnik Pudełko poinformował, że to kwota 600 tysięcy złotych.
- Mam lepszy pomysł, skąd wziąć te pieniądze - stwierdził radny. - Niech osoby, które nieprawnie pobrały pieniądze z rad nadzorczych spółek miejskich, je oddadzą. To akurat 600 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto