Licencji dla trenera Zagłębia oficjalnie raczej nie będzie

Podopieczni trenera Marka Bajora stawią czoła Piastowi Gliwice, dowodzonemu z ławki przez byłego szkoleniowca miedziowych Dariusza Fornalaka (g.14.45).

Większych kontuzji w Zagłębiu nie uświadczysz, można to powiedzieć stanowczo. Do treningów, po krótkim odpoczynku spowodowanym drobnymi urazami, wracają Martins Ekwueme, Łukasz Hanzel oraz przyszłość lubińskiego środka pomocy - Damian Dąbrowski.

W składzie na pewno zabraknie miejsca dla ofensywnie usposobionego Dawida Plizgi, który cały czas trenuje na nieco mniejszych obrotach ze względu na niedawno operowany bark.

Są dwie inne ważkie kwestie związane z niedzielnym meczem. Rzec można, pozaboiskowe. Pierwsza. Przypomnijmy, że po grudniowej bitwie sympatyków Zagłębia z ochroną obiektu (podczas spotkania z Legią Warszawa) zamknięto na jeden mecz klub kibica umiejscowiony na Dialog Arenie (sektor G). Nie znaczy to, że najwierniejszych fanów lubińskiej ekipy zabraknie. Prawdopodobnie zostaną ulokowani w równoległym sektorze C.

Druga. Warunkowa licencja dla trenera Marka Bajora na prowadzenie zespołu w ekstraklasie. Temat wałkowany już od kilku dobrych tygodni. Komisja ds. Licencji Trenerskich PZPN obradowała w poniedziałek i odroczyła decyzję ws. przyznania licencji. Szkoleniowiec miedziowych będzie mógł jednak warunkowo poprowadzić zespół w meczu z Piastem. Na dłuższą metę jednak pozwolenia pewnie nie dostanie, bo wymogów formalnych nie spełnia. Zagłębie musi więc szukać szkoleniowca papierowego, tylko i wyłącznie na ławkę. Stąd to odroczenie (Zagłębie będzie miało więcej czasu na poszukiwanie/zakontraktowanie rzeczonego opiekuna; ot, taki krzywy ukłon PZPN-u).

Upadła już podobno kandydatura trenera Włodzimierza Małowiejskiego. W Lubinie pojawia się zawsze w takich awaryjnych sytuacjach jedno nazwisko: Wiesław Wojno (obecnie Tur Turek). Czy teraz też ruszy lubinianom na ratunek?