Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto stanie w bramce Zagłębia Lubin?

Paweł Kucharski
Wraz z końcem czerwca Aleksander Ptak, Bojan Isailović oraz Konrad Forenc, a więc trzej bramkarze pierwszej drużyny KGHM Zagłębia, pozostaną bez kontraktów. Rozmowy na temat przedłużenia umów na razie nie są prowadzone.

Obecnie numerem jeden w bramce Zagłębia jest Aleksander Ptak - piłkarz, który już piąty rok związany jest z Lubinem. Przez wiele miesięcy nie wstawał z ławki rezerwowych, ale dziś nie sposób sobie wyobrazić bez niego ekipy Miedziowych. Wszystko przez kontuzję Bojana Isailovicia. Serb nabawił się urazu kręgosłupa jeszcze podczas zimowych przygotowań do rundy wiosennej.

- Pierwszy ból poczułem na obozie w Grodzisku Wielkopolskim. Nasilił się w Turcji do tego stopnia, że nie byłem w stanie trenować - mówi sam zainteresowany.
Po powrocie do Polski Serb udał się na specjalistyczne badania i konsultacje do Berlina. Ból był tak duży, że musiał przyjmować leki. Na szczęście Isailović jest już na ostatniej prostej do powrotu do zdrowia.

- W porównaniu do najgorszego momentu czuję poprawę o jakieś 70 procent. Na razie ćwiczę na siłowni. Lekarze oceniają, że do normalnych zajęć z piłką będę mógł wrócić za siedem do dziesięciu dni - informuje 31-letni golkiper.

W najbliższych meczach bronić będzie jednak jego starszy kolega. A czy w kolejnym sezonie również?

- Nie wiem. To nie zależy tylko od mnie. Także, a może przede wszystkim, od działaczy i wyników, jakie osiągniemy. Na razie żadne rozmowy o przedłużeniu kontraktu nie są prowadzone - stwierdza Ptak.

Wydaje się więc, że przyszłość trójki lubińskich bramkarzy uzależniona będzie od tego, czy Zagłębie utrzyma się w T-Mobile Ekstraklasie. A co, jeśli sprawdzi się najczarniejszy scenariusz? Ptak już teraz zapewnia, że jest gotów pozostać w Lubinie. - Priorytetem dla mnie jest Zagłębie. Parę lat już tu jestem, czuję się związany z klubem i miastem. Poza tym, tutaj uczą się i trenują piłkę nożną moi synowie - podkreśla.

Tak odważnych deklaracji nie chce składać Isailović. Oczywiście Serb zaznacza, że klub jest bardzo dobrze zorganizowany, poznał tutaj znakomitych ludzi, których śmiało tytułuje przyjaciółmi, ale... - Każdy sportowiec chciałby grać na jak najwyższym poziomie - mówi.

Nie dziwimy się. Zwłaszcza w przypadku Isailovicia, który przecież zasmakował futbolu na najwyższym poziomie. Gdy był u progu poważnej kariery, trenował z Barceloną i Liverpoolem, a w roku 2010 został powołany do reprezentacji na mistrzostwa świata w RPA. Jeszcze kilka miesięcy temu Zagłębie mogło zarobić na nim niemałe pieniądze, a w czerwcu może odejść do innego klubu za darmo.

- Nie chcę teraz myśleć o tym, co będzie za kilka miesięcy. Wszyscy w klubie koncentrujemy się tylko na jednym - utrzymaniu w lidze. Nie wyobrażam sobie, żeby to nam się nie udało - zaznacza Isailović, który nie ukrywa, że kilka klubów jest zainteresowanych jego zatrudnieniem. Oferty z klubów ekstraklasy i I ligi ma także Ptak.

- Wierzę, że utrzymamy się w lidze, ale chciałbym jak najszybciej wiedzieć, gdzie będę grał w przyszłym sezonie. Albo w jedną, albo w drugą - kończy.

Zobacz też oficjalną stronę Zagłębia Lubin SA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto